Spadkowy trend prezydenta Dudy w drugiej turze trwa. Stało się dokładnie to, o czym pisaliśmy na Gazeta.pl przed tygodniem, zapowiadając, że na ostatniej prostej kampanii urzędująca głowa państwa będzie mieć problemy. Dotyczą one sondaży przedstawiających układ sił w drugiej turze i tego, jak kandydat Zjednoczonej Prawicy wypada w starciu z najgroźniejszymi konkurentami - Rafałem Trzaskowskim, Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Miniony tydzień obfitował w badania prognozujące wyniki wyborczej dogrywki. Było ich aż osiem. Dla porównania: tydzień wcześniej jedynie trzy. Z powyższych badań płynie jasny wniosek - prezydent Duda przegrałby starcie w drugiej turze z Hołownią. Coraz więcej badań wskazuje również na to, że kandydat obozu władzy musiałby uznać wyższość także Trzaskowskiego. Z ośmiu sondaży pokazujących poparcie społeczne w razie ewentualnego pojedynku Duda vs Trzaskowski obecna głowa państwa wygrywa tylko w dwóch, w dwóch kolejnych remisuje, a przegrywa w czterech. Nawet z prezesem PSL, którego poparcie w pierwszej turze konsekwentnie topnieje, Duda nie wygrałby w wyborczej dogrywce. W jedynym badaniu sprawdzającym wynik starcia dwóch urodzonych w Krakowie polityków pada remis 45 do 45 proc.
Największym zmartwieniem Hołowni jest dzisiaj to, że jego szanse na wywalczenie przepustki do drugiej tury wyborów maleją z każdym dniem. W czterech najnowszych sondażach - IBRiS dla Onetu (publikacja 19 czerwca), Estymator dla DoRzeczy.pl (20 czerwca), IBRiS dla Wirtualnej Polski (21 czerwca) oraz United Survey dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM (22 czerwca) - pokazujących poparcie w pierwszej turze wyborów nie przekracza nawet 10 proc. głosów (notuje wyniki od 8,1 do 8,9 proc.). Gdyby jednak jakimś cudem zdołał przegonić Trzaskowskiego na ostatniej prostej, przed drugą turą byłby zdecydowanym faworytem w walce o fotel prezydencki.
W ostatnich dwóch tygodniach Hołownia nie przegrał bowiem ani jednego z ośmiu sondażowych starć z Dudą w drugiej turze. Wygrywał zarówno minimalnie (o 0,4 pkt proc.) jak w badaniu Estymatora dla DoRzeczy.pl (14 czerwca), nieznacznie (o 2 pkt proc.) jak w sondażach Social Changes dla wPolityce.pl (12 czerwca) czy Kantara (17 czerwca), ale i wyraźnie: o 4 pkt proc. w badaniu IPSOS dla OKO.press (17 czerwca) i o 8 pkt proc. w sondażach pracowni Maison&Partners.
Z naszych badań wynika, że Szymon ma najmniejszy elektorat negatywny ze wszystkich kandydatów. Oznacza to największą zdolność do tego, żeby w drugiej turze przekonać do siebie wyborców pozostałych kandydatów
- mówił przed kilkoma dniami w wywiadzie dla Gazeta.pl Jacek Cichocki, szef sztabu Hołowni. Zaapelował także do wyborców opozycji: - Jeżeli wyborcy Platformy, PSL czy ludzie, którzy po prostu chcą zakończenia prezydentury Andrzeja Dudy, myślą realnie o wygranej opozycji w wyborach prezydenckich, to dla nich Szymon Hołownia jest najlepszym wyborem.
Miniony tydzień przyniósł też bardzo wyczekiwane wieści dla sztabowców i sympatyków kandydata Koalicji Obywatelskiej. Do tej pory Trzaskowski odrabiał straty w badaniach pokazujących poparcie przed pierwszą turą wyborów - zdołał nawet wyrównać najlepszy kampanijny wynik Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z początku lutego - ale w drugiej turze wciąż miał największą stratę do prezydenta Dudy z tercetu Trzaskowski - Hołownia - Kosiniak-Kamysz.
Ostatnie dni to jednak dwa kamienie milowe w kampanii prezydenta Warszawy. Po pierwsze, udało mu się najpierw osiągnąć, a później przekroczyć pułap 30 proc. poparcia przed pierwszą turą. Chodzi konkretnie o badania IPSOS-u dla OKO.press (17 czerwca, 30 proc. poparcia), Pollstera dla "Super Expressu" (18 czerwca, 30,28 proc.) i Kantara dla "Faktów" TVN i TVN24 (18 czerwca, 32 proc.).
Politycy Koalicji Obywatelskiej i sztabowcy Trzaskowskiego nie od dziś uważają, że to niezwykle ważna mentalnie bariera.
W pierwszej turze celujemy w wynik cokolwiek powyżej 30 proc. To byłby świetny punkt wyjścia do drugiej tury. Zwłaszcza gdyby jeszcze Duda spadł poniżej 40 proc., a patrząc na obecny trend, są na to spore szanse
- przyznał nam jeszcze na przełomie maja i czerwca polityk Platformy z otoczenia Trzaskowskiego.
Szanse na spełnienie obu powyższych przesłanek - Trzaskowski powyżej 30, a Duda poniżej 40 proc. w pierwszej turze - są spore. Prezydent stolicy już przebił pułap 30 proc., a urzędująca głowa państwa w ostatnich dziewięciu sondażach tylko raz wyraźnie przekroczyła 41 proc. głosów w pierwszej turze (44,6 proc. w badaniu Estymatora dla DoRzeczy.pl, którego wyniki opublikowano 20 czerwca).
Jeszcze ważniejsze z perspektywy Trzaskowskiego i jego otoczenia jest jednak przełamanie Dudy w drugiej turze wyborów. Co ważniejsze, trudno mówić tu o wypadku przy pracy, bo na osiem badań pokazujących układ sił między Trzaskowskim i Dudą w drugiej turze aż w czterech wygrywa kandydat Koalicji Obywatelskiej. W dwóch remisuje z urzędującym prezydentem, a w dwóch przegrywa. Przy czym nawet badania, w których Trzaskowski ulega Dudzie - Estymator dla DoRzeczy.pl (20 czerwca) i IBRiS dla Wirtualnej Polski (21 czerwca) - pokazują, że są to porażki małe (1,8 pkt proc. w sondażu Estymatora) bądź marginalne (0,1 pkt proc. w badaniu IBRiS-u).
O starciu w drugiej turze Trzaskowskiego z Dudą dopiero co w wywiadzie dla Gazeta.pl mówił poseł Cezary Tomczyk, szef sztabu prezydenta Warszawy.
Badania pokazują, że wszyscy kandydaci są w tej chwili w drugiej turze na bardzo zbliżonym poziomie i że największą zdolność do mobilizacji nowych zwolenników ma Rafał Trzaskowski. To nasz klucz do zwycięstwa
- zapewnił. Studził jednak sondażowy optymizm: - Na dziś jest remis. Dlatego potrzebna jest absolutna mobilizacja. 28 czerwca czas na wielki ogólnonarodowy zryw.