Sejm przyjął prezydencką ustawę o Polskim Bonie Turystycznym. Przewiduje ona, że na każde dziecko w rodzinie będzie przysługiwało 500 złotych do wykorzystania w celu turystycznym. W trakcie przeciągających się do nocy obrad Sejm głosował nad wieloma poprawkami. Jedną z nich w na posiedzeniu komisji zgłosił Grzegorz Braun z Konfederacji. "Po art. 41 dodać art. 41a w brzmieniu: Art. 41a. Żeby wszyscy byli zdrowi, piękni i bogaci, a Pani Minister Emilewicz, aby miała własny helikopter do rozrzucania pieniędzy nad Polską na każde wezwanie" - zaproponował poseł.
Pod koniec obrad, gdy głosowano nad poprawkami do bonu, uaktywnił się Janusz Korwin-Mikke. Poseł najpierw podszedł do premiera Mateusza Morawieckiego i wdał się z nim w dyskusję, później próbował do swoich racji przekonać Jarosława Kaczyńskiego. - O tej godzinie to się nazywa głupawka - powiedziała Elżbieta Witek, najprawdopodobniej sądząc, że mikrofon jest wyłączony. Sytuacja tak rozbawiała marszałkinię, że nie mogła złapać tchu, by odczytać wyniki głosowań.
Po tym wniosek formalny chciał złożyć Grzegorz Braun z Konfederacji. Witek kazała zrobić to na piśmie, wiec poseł pożyczył kartkę od urzędnika sejmowego, by napisać wniosek. To dodatkowo rozbawiło zebranych w Sejmie. Jego żartobliwa poprawka została odrzucona. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski oburzał się z mównicy sejmowej, że obrażała ona "ministra tego rządu". Zwrócił uwagę, że zareagować powinien premier Morawiecki.