Według Politico w tej chwili trwają rozmowy na temat spotkania w Waszyngtonie przywódców Polski i USA. Przedstawiciel administracji Donalda Trumpa poinformował Politico, że wizyta polskiego prezydenta spodziewana jest niedługo. Inny niewymieniony z imienia i nazwiska urzędnik powiedział, że może do niej dojść nawet w przyszłym tygodniu. Biuro prasowe Narodowej Rady Bezpieczeństwa nie odpowiedziało na pytanie Polskiego Radia o potencjalną wizytę prezydenta Dudy. Przedstawiciel Białego Domu w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia nie wykluczył jednak, że może do niej dojść w nieodległej przyszłości.
Prezydent Donald Trump potwierdził w poniedziałek plan redukcji amerykańskich sił w Niemczech z obecnych 34,5 do 25 tysięcy. Jako jeden z powodów podał niewywiązywanie się Berlina z przyjętego przez NATO zobowiązania do przeznaczania 2 proc. PKB na obronność. Według agencji Reutera część wycofanych z Niemiec żołnierzy miałaby trafić do Polski. Ambasador USA w Warszawie Georgette Mosbacher napisała w ubiegłym tygodniu na Twitterze, że efekty trwających negocjacji na temat amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce będą "jeszcze bardziej imponujące" niż pierwotna wizja prezydentów Trumpa i Dudy. Mosbacher dodała, że więcej informacji na ten temat zostanie ogłoszonych wkrótce.
Jak podał we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna", "słowa polskiego prezydenta odbiły się w Waszyngtonie szerokim echem, a Pałac Prezydencki miała upomnieć ambasador Georgette Mosbacher". Ambasador miała powiedzieć, że "niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki".
Dziennik zwraca uwagę, że doradca prezydenta Donalda Trumpa Richard Grenell, były ambasador USA w Niemczech, jest gejem. Bierze on udział w negocjacjach dotyczących utworzenia w Polsce tzw. "fortu Trump", czyli stałej bazy wojsk amerykańskich.
"Kolejne nieprawdziwe informacje! Nie rozmawiałam o tym z prezydentem Andrzejem Dudą ani ambasadorem Richardem Grenellem" - napisała we wtorek wieczorem na Twitterze Georgette Mosbacher. Podkreśliła jednak, że Stany Zjednoczone "potępiają dyskryminację i nienawiść na tle rasowym, religijnym, pochodzenia lub orientacji seksualnej".