Prezes PiS Jarosław Kaczyński we wtorkowym liście do członków partii stwierdza, że to opozycja uniemożliwiła przeprowadzenie wyborów prezydenckich "w konstytucyjnych terminach, czyli 10, 17 i 23 maja".
Konieczne było zatem przyjęcie nowego rozwiązania ustawowego, które zapewnia przynajmniej to, iż 7 sierpnia 2020 r., a więc po upływie obecnej kadencji Prezydenta RP, stanowisko to będzie obsadzone
- pisze polityk.
Jarosław Kaczyński dodaje, że ponowny wybór Andrzeja Dudy "leży w elementarnym interesie Polski", a "obecny Prezydent jest współtwórcą dobrej zmiany, czyli reform w sferze polityki gospodarczej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w dziedzinie oświaty i kultury oraz polityki historycznej".
Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości celem jest "budowa demokracji i praworządności opartej nie tylko o realne prawa polityczne Obywateli, rzeczywisty pluralizm w sferze mediów i informacji, ale także o umocowaną konstytucyjnie politykę społeczną, wspierającą rodziny oraz najsłabszych".
Polityk wskazuje także, że ważne jest m.in. "zapewnienie bezpieczeństwa naszemu krajowi" i "przeciwdziałanie haniebnym i bezpodstawnym oskarżeniom rzucanym na nasz Naród od dziesięcioleci, jeśli chodzi o postawy Polaków w czasie II wojny światowej, oraz od stuleci, gdy mowa jest o uzasadnianiu zaborów i o przyczynach upadku Pierwszej Rzeczypospolitej".
Prezes PiS podkreśla, że w narodowej tradycji nadal szczególną rolę powinna mieć "rodzina tworzona przez kobietę, mężczyznę i ich dzieci".
Polityk zarzuca opozycji, że broni "starego systemu" i "przywilejów tak zwanych elit", a także "dąży do podporządkowania polskich spraw obcym wpływom". Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, "pod rządami PO doszło do łamania elementarnych praw obywatelskich", "wyprzedaży cennych przedsiębiorstw i jawnej grabieży zwykłych obywateli", "podporządkowania sądów", "okradania Państwa na wielką skalę" i "przetrzymywania w więzieniach "osobistych więźniów" Donalda Tuska".
"Przez osiem lat swoich rządów PO korzystała z racjonalnej polityki PiS z lat 2005-2007" - przekonuje w liście Jarosław Kaczyński.
Prezes partii nawiązuje również do kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta - Rafała Trzaskowskiego. Stwierdza, że została podjęta "oszukańcza próba przekonania społeczeństwa, że przedstawiciel skrajnej lewicy, którego poglądy znalazły już aż nadto jasny wyraz w sposobie rządzenia Warszawą (w czasie którego dał się poznać jako zagorzały zwolennik ideologii LGBT marzący o tym, by jako pierwszy udzielić ślubu parze homoseksualnej) przedstawia się jako katolika, kontynuatora "Solidarności", a nawet osobę nawiązującą do tradycji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Dodaje, że zwycięstwo kandydata Koalicji Obywatelskiej "oznaczałoby ciężki kryzys polityczny, społeczny i moralny".
"Mamy dziś stan alertu, który się skończy dopiero wtedy, gdy odniesiemy zwycięstwo" - zaznacza Jarosław Kaczyński.