W poniedziałek Andrzej Duda został wygwizdany podczas spotkania wyborczego w Lęborku (woj. pomorskie). Przeciwnicy urzędującego prezydenta krzyczeli: Mamy dość! Do zajścia we wtorek odniósł się Marek Suski. Poseł Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że "podobne rzeczy działy się w III Rzeszy, bojówki atakowały opozycję", a "później z tego urodził się faszyzm".
Chamstwo, ataki, napady, fizyczna przemoc, obraźliwe słowa. To wszystko nie mieści się w demokratycznych zasadach
- powiedział polityk na antenie Polskiego Radia.
Czytaj więcej: Marek Suski o wygwizdaniu Dudy. "Podobne rzeczy działy się w III Rzeszy. Z tego urodził się faszyzm"
Warto przy tej okazji przypomnieć słowa Marka Suskiego z 2013 roku. Poseł PiS na swoim blogu zamieścił wówczas relację, jak to politycy jego z partii nie zostali wpuszczeni pod warszawski pomnik Gloria Victis, aby złożyć hołd powstańcom. Suski pisze, że to "skandal", że Jarosław Kaczyński nie mógł się tam dostać. "Wszyscy inni, niebędący oficjalnymi delegacjami platformerskich władz, mogli złożyć kwiaty dopiero po opuszczeniu cmentarza przez władze państwowe" - napisał polityk.
Ludzie jednak dali wyraz swoim uczuciom. Kiedy wychodził Tusk i Komorowski, zostali wygwizdani, a kiedy Jarosław Kaczyński i my składaliśmy kwiaty, bito gromkie brawa. To jest odpowiedzią, dlaczego ta władza tak wypacza nasze święta. Boi się prawdziwej oceny społeczeństwa. Bo jest to władza nieakceptowana przez zwykłych ludzi, która nie znosi, jeśli jej się mówi, co się o niej myśli i także nie jest w stanie ścierpieć, jeśli komuś innemu niż im bije się brawo
- stwierdził Marek Suski i dodał, że modlił się przy grobie stryja, który zginął w powstaniu "o to, aby w przyszłości pod pomnikiem powstańców kwiaty mogli oficjalnie składać potomkowie powstańców, a nie Wehrmachtu".