Czy Kaczyński powinien przeprosić za słowa o "chamskiej hołocie"? Bortniczuk: Wydaje się, że tak

Kamil Bortniczuk z Porozumienia jest jak dotąd jednym z nielicznych polityków obozu rządzącego, który uważa, że Jarosław Kaczyński powinien przeprosić za swoje słowa o "chamskiej hołocie". Poseł ocenia jednak, że częściej jest "zniesmaczony" zachowaniem opozycji.

Podczas czwartkowej debaty dotyczącej wniosku o wotum nieufności wobec Łukasza Szumowskiego Jarosław Kaczyński nazwał posłów PO "chamską hołotą". Podczas wystąpienia Barbary Nowackiej prezes Prawa i Sprawiedliwości Kaczyński rozmawiał z Szumowskim i Piotrem Glińskim. Borys Budka wstał i zaapelował do nich, aby usiedli i "zachowywali się odpowiednio". Szef PO powiedział, że Sejm nie jest "folwarkiem" Kaczyńskiego. - Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie - odpowiedział prezes PiS.

Kaczyński powinien przeprosić?

Kaczyńskiego bronili już liczni politycy Zjednoczonej Prawicy. Jadwiga Emilewicz twierdziła, że nie słyszała słów o "hołocie", choć stała bodaj najbliżej Kaczyńskiego, Marcin Horała mówił, że były to słowa "adekwatne do zachowania opozycji". Z kolei premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "czasami muszą paść męskie słowa, bo prezes PiS jest "osobą najbardziej atakowaną od 30 lat w sposób absolutnie niedopuszczalny, pełen obelg, wyzwisk, prymitywizmu, hucpy politycznej".

O to, czy Kaczyński powinien przeprosić za swoje słowa, był też pytany poseł Kamil Bortniczuk. 

Wydaje się, że tak, ale to jest decyzja Jarosława Kaczyńskiego

- odpowiedział polityk Porozumienia. - Natomiast nie jest to jedyny przykład używania tego typu słów w polskim parlamencie. Ale prawdą jest jednak, że my od siebie wymagamy więcej, wyznaczamy sobie wyższe standardy, więc nawet już się nie dziwimy temu, że od nas wymaga się więcej - mówił. 

Zobacz wideo Wotum nieufności wobec Szumowskiego. Kaczyński do opozycji: Hołota chamska

Bortniczuk o "pistoletach" na opozycji 

Dziennikarka Kamila Biedrzycka pytała również, czy nie jest "zniesmaczony" podobnymi zdarzeniami w Sejmie. - Bardzo często jestem zniesmaczony zachowaniem, przyznam po obu stronach, częściej jednak po stronie opozycji. Tam jest kilka takich pistoletów, którzy niemalże na każdym posiedzeniu pozwalają sobie na różnego rodzaju wycieczki słowne i osobiste i takie uwagi, które mają na celu zapewne sprowokowanie, czy to liderów którejś z innej partii, czy przemawiającego akurat z mównicy - ocenił.

Poseł stwierdził jednocześnie, że "wiele rzeczy mu się nie podoba", m.in. zachowania na ulicy czy zachowania polskich kierowców. - Musimy się pogodzić z tym, że ludzie są różni, mają różne temperamenty, różne poczucie smaku. Oczywiście trzeba piętnować zachowania niegodne, wywyższać zachowania odpowiednie, aby wyznaczać odpowiednie standardy. Ale ja nie jestem naiwny i absolutnie nie wierzę, że zupełnie uda się wyplenić z życia publicznego czy jakiejkolwiek innej dziedziny życia zachowania, które są nieodpowiednie - powiedział.

"Większość posłów zachowuje się absolutnie godnie" 

Bortniczuk nie zgodził się jednak z tym, że taki poziom debaty to "codzienność".  

Absolutna większość posłów, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, zachowuje się absolutnie godnie, absolutnie kulturalnie i obrady parlamentu toczą się w atmosferze, która jest akceptowalna. Natomiast zdarzają się takie sytuacje, i absolutnie częściej jest to ze strony opozycji - nie mówię o różnych kartoniadach, happeningach, ale odzywki z sali, nienacechowane wysoką kulturą osobistą, zdarzają się opozycji nader często

- podsumował polityk.

Więcej o: