Jan Śpiewak o ułaskawieniu przez prezydenta: Sprawiedliwości stało się zadość

Prezydent Andrzej Duda zdecydował w czwartek o ułaskawieniu warszawskiego miejskiego aktywisty Jana Śpiewaka. Śpiewak został skazany w ubiegłym roku prawomocnym wyrokiem za zniesławienie mecenas Bogumiły Górnikowskiej. "Moje ułaskawienie nie zatrzyma mafii reprywatyzacyjnej ani dzikiej reprywatyzacji. Obywatele nie zastąpią polityków, aktywiści nie zastąpią sędziów" - skomentował Śpiewak w opublikowanym w piątek oświadczeniu.

Sąd apelacyjny w grudniu ub.r. uznał Jana Śpiewaka za winnego w procesie o zniesławienie, jaki wytoczyła działaczowi ruchów miejskich Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska. To córka Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości w rządzie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tym samym sąd utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.

W pierwszej instancji Jan Śpiewak został uznany za winnego i zobowiązany do zapłacenia grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązki w wysokości 10 tysięcy.

Śpiewak twierdził, że Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska była kuratorem 118-latka w procesie reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Joteyki 13, brała udział w tzw. aferze reprywatyzacyjnej i przejęła we władanie pół kamienicy na Ochocie.

- Rzeczywiście, w związku z procesem reprywatyzacji warszawskiej kamienicy zostałam ustanowiona kuratorem dla jednego ze spadkobierców nieruchomości. Znane było tylko jego imię i nazwisko, a nie mieliśmy żadnego adresu jego zamieszkania czy pobytu. Przez długi czas szukaliśmy go, zwracając się o pomoc m.in. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dopiero potem, już po ustanowieniu mnie kuratorem, okazało się, że mężczyzna nie żyje i że gdyby żył, miałby 118 lat - komentowała Górnikowska w rozmowie z Onetem.

Zobacz wideo Schnepf: Wszystkiego się nie da w USA zmienić

Jan Śpiewak: Dzisiaj sprawiedliwości stało się zadość

Jan Śpiewak zwrócił się po wyroku do prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o ułaskawienie. W czwartkowym postanowieniu Duda ułaskawił aktywistę.

Dziękuję Prezydentowi za akt łaski. Zawsze stałem po stronie ludzi i działałem w interesie publicznym. Mimo to jestem jedyną osobą dwukrotnie skazaną prawomocnym karnym wyrokiem w związku z aferą reprywatyzacyjną. Warszawski sąd uczynił mnie przestępcą za ujawnienie roli mecenas - córki byłego ministra sprawiedliwości - w nielegalnej reprywatyzacji kamienicy na Ochocie. Mój proces odbył się z naruszeniem elementarnych standardów państwa prawa. Wyrok sądu podważał fundamenty każdej demokracji: wolności słowa i prawa do krytyki możnych tego świata. W związku z tym skorzystałem z przewidzianej w konstytucji RP ścieżki. Dzisiaj sprawiedliwości stało się zadość

- skomentował Jan Śpiewak w oświadczeniu. Jak dodał, jego ułaskawienie "nie zatrzyma mafii reprywatyzacyjnej ani dzikiej reprywatyzacji. Obywatele nie zastąpią polityków, aktywiści nie zastąpią sędziów".

W dniu, kiedy prezydent wydał postanowienie, Jan Śpiewak zorganizował konferencję prasową przed warszawskim ratuszem. Zaapelował do prezydenta Rafała Trzaskowskiego (obecnie również kandydata KO na prezydenta Polski, jednego z kontrkandydatów Andrzeja Dudy) m.in. o "podjęcie jakichkolwiek działań mających na celu zaprzestanie nielegalnego przekazywania nieruchomości wraz z ludźmi", "wypłaty odszkodowań dla ofiar nielegalnych działań" oraz "wycofanie skarg na decyzje wydane przez Komisję Weryfikacyjną".

W rozmowie z Gazeta.pl Jan Śpiewak poinformował, że o czwartkowym ułaskawieniu dowiedział się dopiero w piątek rano. Zaznaczył też, że nie miał wcześniej wiedzy na temat terminu, w którym prezydent podejmie decyzję.

Więcej o: