Brudziński komentuje film "Nic się nie stało". "To zboczone świnie są, a nie żadni artyści"

"Mówienie w kontekście pedofili o celebrytach, artystach, dziennikarzach, politykach czy księżach to czysty eufemizm" - napisał Joachim Brudziński po premierze filmu Sylwestra Latkowskiego o sprawie wykorzystywania seksualnego nastolatek w sopockich klubach. Film pierwotnie zapowiadano jako opowieść o pedofilii w środowiskach celebryckich.

W środę w TVP1 wyświetlono "Nic się nie stało" - film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego dotyczący sprawy "Krystka", "Turka" i sopockich klubów, w których miało dochodzić do gwałtów na nastolatkach. 14-letnia Anaid po tym, jak miała zostać zgwałcona, w 2015 r. popełniła samobójstwo. Jeszcze przed emisją produkcja określana była przez niektórych jako odpowiedź na "Zabawę w chowanego" braci Sekielskich. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział po filmie, że w prokuraturze - na polecenie Zbigniewa Ziobry - powołany zostanie specjalny zespół do zbadania tej sprawy.

Były szef MSWiA, obecnie europoseł Joachim Brudziński to jeden z polityków, którzy w mediach społecznościowych skomentowali film Latkowskiego.

Mówienie w kontekście pedofili o celebrytach, artystach, dziennikarzach, politykach czy księżach to czysty eufemizm. To zboczone świnie są, a nie żadni artyści. Szczytem hipokryzji jest piętnowanie pedofili w kościele a relatywizowanie tych zboczeńców w innych środowiskach.

- napisał europoseł.

W sopockich klubach Zatoka Sztuki oraz Dream Club miało dochodzić do stręczenia i wykorzystywania seksualnego nastoletnich dziewczyn. Główni antybohaterowie tego filmu Krystian W., ps. Krystek i Marcin T. ps. Turek. O tragedii 14-letniej Anaid wielokrotnie pisała m.in. "Gazeta Wyborcza". Również Latkowski z Michałem Majewskim opisywali sprawę we "Wprost". 

Zobacz wideo Problem pedofilii w Kościele. Nitras: Obwiniam Kaczyńskiego o bezczynność
Więcej o: