Marszałek woj. lubelskiego wydał 6,5 mln na nagrody dla pracowników. Nie chce wyjawić ich nazwisk

Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski przyznał ponad tysiącu urzędników nagrody w wysokości 6,5 mln. Do publicznej wiadomości podano jednak tylko kilka nazwisk nagrodzonych pracowników, tłumacząc to tym, że większość nagrodzonych "nie pełni funkcji publicznych". Urząd nie chce ujawnić tych informacji, zasłaniając się jedną z ustaw "covidowych".

O sprawie nagród w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego informuje portal Onet. Pod koniec kwietnia marszałek Jarosław Stawiarski (były poseł PiS) przyznał 1134 urzędnikom nagrody za 2019 rok. Jak ujawniła Fundacja Wolności, ich kwota wyniosła w sumie 6,5 mln złotych, a wysokość jednorazowych premii wahała się od 100 do ponad 50 tys. złotych.

Spis poszczególnych nagród co prawda udostępniono, jednak w zdecydowanej liczbie przypadków urząd nie wskazał nazwisk pracowników, uzasadniając to tym, że "nie są to osoby pełniące funkcje publiczne". Na zanonimizowanej liście pojawiły się tylko kwoty oraz uzasadnienia przyznanych nagród.

Zobacz wideo Studio Biznes - rozmawiamy z ministrą rozwoju, Jadwigą Emilewicz

Marszałek woj. lubelskiego przyznał urzędnikom nagrody. Nie chce ujawnić nazwisk, zasłaniając się ustawą "covidową"

Zarówno Onet, jak Fundacja Wolności zwróciły się do lubelskiego urzędu marszałkowskiego z pytaniami ws. nagród. Dziennikarze portalu chcieli poznać kwoty najwyższych nagród, które m.in. przyznano w poszczególnych departamentach. Z kolei pracownicy Fundacji poprosili już o "udostępnienie informacji publicznych w zakresie imion i nazwisk, stanowiska i zakresu obowiązków pracowników urzędu marszałkowskiego niepełniących funkcji publicznych, którzy otrzymali nagrody za pracę w roku 2019 w kwocie 20 tys. zł lub większej". 

Po tym, jak termin udzielenia dostępu do informacji publicznej upłynął, rzecznik urzędu przekazał, że oba wnioski zostaną rozpatrzone w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, z uwzględnieniem art. 68 pkt 6 ustawy z dnia 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. "Zdaniem [rzecznika - red.] zwalnia to marszałka z obowiązku rozpoznania wniosku o udzielenie dostępu do informacji publicznej" - pisze Onet. 

Jak podkreśla jednak Fundacja Wolność, zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi cytowany przez urzędnika przepis nie ma zastosowania w sprawach z zakresu prawa do informacji. 

"Marszałek nie zwrócił uwagi, iż wstrzymanie rozpoczęcia i zawieszenie biegów terminu nie dotyczy spraw uznanych przez ustawodawcę za pilne - w tym takich, których termin rozpatrzenia przez sąd określa ustawa. Do takich spraw należą też sprawy z zakresu udostępniania informacji publicznej" - czytamy na stronie Fundacji Wolności.

Więcej o: