Przypomnijmy, że Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała ze startu w wyborach prezydenckich 2020, a jej miejsce zajął obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nowy kandydat PO będzie potrzebował podpisów 100 tys. obywateli, aby móc startować w wyborach, ale nie jest jasne, ile będzie mieć czasu, aby je zdobyć.
Do momentu ogłoszenia nowego terminu wyborów zbieranie podpisów na kandydata jest nielegalne. Mimo to Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła 15 maja, że PO ma już prawdopodobnie część z nich.
- Mnie się wydaje, że już co najmniej od rana mają pewnie na obu kandydatów na wszelki wypadek po 10 tys. podpisów. Tak strzelam, bo nikt mi nie powiedział - powiedziała była prezydent Warszawy w rozmowie z RMF FM. Na uwagę redaktora Marcina Zaborskiego, że nie można zbierać podpisów, bo nowe wybory nie są rozpisane, Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że o tym nie wiedziała i że skoro tak, to PO będzie zbierać podpisy od pierwszego dnia, kiedy będzie to możliwe.
O podpisy pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego był dopytywany przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka, który był gościem "Porannej rozmowy RMF FM". Polityk powiedział, że formalnie żadnej zbiórki podpisów nie ma.
- Są wysłane instrukcje, by wszystko odbywało się zgodnie z prawem, jesteśmy przygotowani, akcja ruszy w momencie, kiedy będzie to prawnie dopuszczalne. [...] Spływa wiele sygnałów, że ludzie chcą zbierać te podpisy. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy ktoś w Polsce - ale nie z Platformy Obywatelskiej, tylko z wyborców - nie prowadzi jakiejś spontanicznych akcji - powiedział Borys Budka.
Przewodniczący PO powiedział, że akcja zbierania podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego zacznie się, gdy rozpocznie się kampania wyborcza i zaapelował do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek, aby ogłosiła nowy termin wyborów prezydenckich 2020.