Tygodnik "Wprost" przeprowadził rozmowę z ministrem rolnictwa, Janem Krzysztofem Ardanowskim. Dziennikarze zapytali o krytykę, która spłynęła na Ardanowskiego ze strony ekologów, gdy chciał wprowadzenia do tarczy antykryzysowej zakazu odbierania maltretowanych zwierząt przez organizacje chroniące ich praw.
Minister rolnictwa w mocnych słowach odniósł się do stawianych mu zarzutów. - Spodziewałem się tego hejtu, ale może nie aż tak dużego. Epitety, wyzwiska, grożenie mi śmiercią. To jest mniej więcej podobne - i użyję tego porównania - jak cała propaganda hitlerowska wymierzona przeciwko Żydom czy Słowianom - przyznał Ardanowski w rozmowie z dziennikarzem "Wprost".
W dalej części rozmowy minister stwierdził, że ekolodzy próbują obarczyć dziś rolników odpowiedzialnością za zmiany klimatyczne. Minister przekonuje, że to nieprawda, a rolnicy "są kustoszami przyrody, dbają o miliony zwierząt w Polsce, o ich dobrostan, warunki utrzymania". Jego zdaniem obrońcy praw zwierząt z krytykowania rolników uczynili swoje zajęcie zarobkowe. - To jest pewna cywilizacyjna wojna, która toczy się z rolnictwem - kończy minister.
***
"W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. *PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ *i weź udział w badaniu >>"