Jerzy Borowczak jako jedyny poseł Koalicji Obywatelskiej zagłosował za przyjęciem przez Sejm ustawy dotyczącej przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 roku w trybie korespondencyjnym. Na Facebooku polityka pojawiło się oświadczenie, w którym wyjaśnia on swoją pomyłkę.
"Głosowania zdalne uniemożliwiają rzetelne wywiązywanie się z obowiązków poselskich, tak jak cały zamęt prawny w państwie do którego doprowadził jeden człowiek, Jarosław Kaczyński. Doświadczyłem tego dzisiaj w głosowaniu nad ustawą w sprawie tzw. wyborów korespondencyjnych, która wróciła z Senatu RP. Mój głos doszedł opóźniony i był w ostatecznym liczeniu wzięty pod uwagę jako za" - napisał polityk.
Jerzy Borowczak dodał, że jedynym pocieszeniem dla niego jest to, że nie był to głos decydujący, ponieważ posłowie Porozumienia już wcześniej dogadali się z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie przełożenia terminu wyborów. Polityk dodał, że problemy techniczne pojawiają się przy głosowaniach zdalnych, mimo podłączenia dodatkowego komputera.
W rozmowie z "Wyborczą" poseł wyjaśnił, że na jednym z komputerów transmisja posiedzenia opóźniona była o około 8 sekund. - Przedobrzyłem. Głosowałem z domu w Gdańsku i na wszelki wypadek włączyłem dwa komputery. Na jednym puściłem relację z Sejmu na YouTubie, a na drugim otworzyłem system do głosowania. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że transmisja na YouTubie ma około 7 sekund opóźnienia w stosunku do rzeczywistość. Kiedy odbywało się głosowanie, spojrzałem na komputer z relacją z YouTube'a, a tam zobaczyłem, że Borys Budka trzyma rękę w górze. A to już było pytanie, kto jest przeciw odrzuceniu uchwały, a nie za. Zamiast patrzeć na ściągawkę, spojrzałem na komputer. Straszny błąd - tłumaczył dalej Jerzy Borowczak. Poseł zapowiedział też, że podda się każdej karze w związku ze swoim głosowaniem.
"Mamy najbardziej kuriozalną sytuację, jakiej nigdy i nigdzie na świecie nie było. Na chwile obecną, zgodnie z prawem, wybory powinny odbyć się w najbliższą niedzielę, ale się nie odbędą. SN najprawdopodobniej unieważni wybory, które się nie odbyły, a marszałek Witek przesunie datę wyborów, najprawdopodobniej na sierpień, wybory, które zostały anulowane przez SN" - dodał na zakończenie swojego wpisu na Facebooku Jerzy Borowczak.
Dziś Sejm odrzucił senackie weto do ustawy wprowadzające głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich w 2020. Za odrzuceniem weta głosowali wszyscy posłowie PiS i Porozumienia oraz Jerzy Borowczak z KO. 11 posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu.