- To, że wybory się nie odbędą, to jest jedna sprawa. Odrębną sprawą jest to, co zrobi Sąd Najwyższy. Nie może być tak, że kształtujemy kalendarz wyborczy, zakładając, że Sąd Najwyższy podejmie określone rozstrzygnięcie - powiedział na antenie TVN24 prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Mikołaj Małecki.
Jak podkreślił, SN "równie dobrze może umorzyć postępowanie". - I nie wypowie się merytorycznie o tym, czy wybory były ważne, czy nie, bo uzna, że to jest bezprzedmiotowe - podkreślił. Małecki przypomniał, że w piątek w Sądzie Najwyższym ma zostać wyłoniony pierwszy prezes. - Czy też jest już gdzieś ustalone, kto będzie pierwszym prezesem, którego wskaże zgromadzenie ogólne? To jest skandal - powiedział.
Zwrócił uwagę kwestię "zachowania praw nabytych związanych z zebranymi podpisami". - To jest dyskryminacja osób, które w nowych wyborach będą chciały kandydować. Kandydaci, którzy zebrali swoje podpisy przed stanem epidemii, są w uprzywilejowanej pozycji - wywodził.
Jak powiedział prawnik, wybory, jeśli nie odbędą się 10 maja, zostają "anulowane". - Z perspektywy prawnej to są inne wybory. Jeśli nie odbędą się w niedziele, mijają i nie można ich przeprowadzić w innym terminie, są anulowane, bezprzedmiotowe - powiedział.
Według specjalisty stwierdzenie nieważności wyborów przez SN otworzy przed marszałkiem Sejmu możliwość zarządzenia terminu nowych wyborów. - Tak, jakby doszło do sytuacji opróżnienia urzędu przez prezydenta - powiedział. - Wtedy w ciągu 14 dni trzeba zarządzić nowe wybory, one muszą się odbyć w ciągu 60 dni. Sąd Najwyższy ma 30 dni na rozpatrzenie tej sprawy, więc trzy i pół miesiąca - taką mamy perspektywę czasową, by odbyły się wybory na prezydenta w Polsce - powiedział. Jak dodał, "przyszłość jest niepewna".
"Po 10 maja 2020 roku oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - napisano w oświadczeniu prezesów PiS i Porozumienia. Wspólne stanowisko Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina zakłada, że wybory zostaną przeprowadzone przez Państwową Komisję Wyborczą. "W trosce o bezpieczeństwo Polaków, ze względu na sytuację epidemiczną, odbędą się w trybie korespondencyjnym" - napisano. Ponadto Porozumienie Jarosława Gowina zobowiązało się się do poparcia ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 roku. "Jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z Prawem i Sprawiedliwością, propozycje jej nowelizacji" - podkreślono.