Jak nieoficjalnie ustalił Patryk Michalski z RMF FM, większość posłów Porozumienia gotowa jest zablokować wybory prezydenckie w maju. Co najmniej 12 członków partii deklaruje, że zagłosuje przeciw powszechnemu głosowaniu korespondencyjnemu.
Mimo że Prawo i Sprawiedliwość próbuje przeciągnąć posłów na swoją stronę, aby zdobyć wymaganą większość do przeforsowania ustawy, to w kuluarach słychać, że szansa na poparcie wyborów prezydenckich w maju przez Porozumienie jest niewielka.
Jak podaje RMF FM, brana pod uwagę jest możliwość przeprowadzenia wyborów 23 maja (zgodnie z konstytucją ostatni możliwy termin) w sposób mieszany, czyli korespondencyjnie dla osób, które są szczególnie narażone na powikłania związane z zakażeniem SARS-CoV-2 i dla tych w kwarantannie oraz stacjonarnie dla pozostałych. O tym samym terminie pisała też już w sobotę Dominika Wielowieyska z "Gazety Wyborczej".
Przypomnijmy, że tegoroczne wybory prezydenckie planowane są na 10 maja (ewentualna druga tura - 24 maja), jednak nic jeszcze nie jest pewne, ponieważ ustawa regulująca głosowanie korespondencyjne może wejść w życie najwcześniej 6 maja, czyli cztery dni przed planowanymi wyborami (obecnie jest procedowana w Senacie). Może się również okazać, że przeprowadzenie wyborów 10 maja w jakiekolwiek formie będzie niemożliwe. Stanie się tak właśnie w sytuacji, kiedy posłowie Porozumienia na czele z Jarosławem Gowinem zagłosują przeciw ustawie.