Współpracownik Jarosława Gowina o wyborach prezydenckich: Ulegliśmy panice. To był błąd

- Mam taką refleksję, że w ciągu ostatnich kilku tygodni ulegliśmy trochę panice i założyliśmy w ciemno, że wyborów nie da się przeprowadzić w klasyczny sposób - powiedział Kamil Bortniczuk z Porozumienia. Członek partii Jarosława Gowina dodał też, że jego zdaniem wybory tradycyjne prawdopodobnie dałoby się przeprowadzić, "bez otwierania puszki Pandory z głosowaniem korespondencyjnym". Poseł nie zdradził jednak, czy Porozumienie poprze pomysł PiS w Sejmie.

Kamil Bortniczuk w rozmowie z "Super Expressem" nie chciał odpowiedzieć, czy posłowie Porozumienia poprą w Sejmie pomysł przeprowadzenia 10 maja korespondencyjnych wyborów prezydenckich.

Dziś żadnych deklaracji nie składamy. Zobaczymy, w jakiej formie ustawa wróci z Senatu, dziś jeszcze nie znamy jej kształtu. Będziemy się jeszcze spotykać, zapoznamy się z rekomendacją Jarosława Gowina i każdy zagłosuje z własnym sumieniem i wiedzą

- powiedział poseł. Stanowisko Porozumienia ma być znane na początku przyszłego tygodnia.

"W ciągu ostatnich kilku tygodni ulegliśmy trochę panice"

Kamil Bortniczuk stwierdził także, że jego zdaniem - w obecnej sytuacji w kraju związanej z koronawirusem - wybory prawdopodobnie dałoby się przeprowadzić w sposób tradycyjny. 

Ponieważ dziś widać, że całkiem dobrze radzimy sobie z epidemią koronawirusa, mam taką refleksję, że w ciągu ostatnich kilku tygodni ulegliśmy trochę panice i założyliśmy w ciemno, że wyborów nie da się przeprowadzić w klasyczny sposób

- powiedział polityk i dodał, że "to był błąd". Podkreślił, że skoro pracownicy dużych sklepów mogą przychodzić do pracy, to równie dobrze członkowie komisji wyborczych mogliby przyjść do lokali na jeden dzień.

Jest na to za późno ze względów organizacyjnych, ale gdyby to ode mnie zależało, nie wiem, czy nie skłaniałbym się do przeprowadzenia wyborów 10 maja w tradycyjny sposób

- zaznaczył poseł Porozumienia. 

Zobacz wideo Dlaczego PiS dąży do wyborów w maju? „Kaczyński uczynił z wyborów swój totem”

Jarosław Gowin o kulisach rozmów z Prawem i Sprawiedliwością

W piątek prezes Porozumienia i były wicepremier Jarosław Gowin przyznał, że z działaczami jego partii prowadzone są rozmowy dotyczące głosowania nad ustawą ws. wyborów korespondencyjnych, która obecnie jest procedowana w Senacie. Jak stwierdził, w trakcie tych rozmów padają argumenty nie tylko "natury patriotycznej".

Były wicepremier w wywiadzie z Interią przyznał też, że słyszał o istnieniu listy działaczy Porozumienia, którzy mieliby zostać wyrzuceni ze spółek Skarbu Państwa. - Nasza reprezentacja w tych spółkach jest symboliczna. Wystarczyłoby palców jednej ręki, żeby wymienić osoby piastujące tam wyższe stanowiska. Sam nigdy nie widziałem tej listy, ale niektórzy działacze Porozumienia byli informowani o tym, że się na niej znaleźli. Mówiono im też, co mają zrobić, by ich z niej skreślono. Zamiast spełnić te oczekiwania, relacjonowali mi rozmowy. Zakładam, że autorzy propozycji działali na własną rękę - skomentował Jarosław Gowin. 

W środę 6 maja posłowie mają podjąć ostateczną decyzję w sprawie ewentualnego przeprowadzenia majowych wyborów prezydenckich wyłącznie w formie korespondencyjnej. Jarosław Gowin jest przeciwnikiem tego rozwiązania.  

***

Masz problem z głosowaniem w kraju, w którym przebywasz? Chcesz opisać, jak wyglądają procedury dotyczące dostępu do komisji wyborczych poza granicami Polski i jakie sankcje groziłyby za złamanie obostrzeń i udanie się do lokalu wyborczego? Wyślij do nas wiadomość na redakcjagazetapl@agora.pl.

Więcej o: