Mówił o "zwyrodniałych rodzicach" i "oswajaniu zboczeń". Jacek Żalek został wiceministrem

Zwolnione przez Kamila Bortniczuka stanowisko w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej zajął Jacek Żalek. Poseł Porozumienia zasłynął wieloma kompromitującymi wypowiedziami, w tym bodaj najgłośniejszą o "zwyrodniałych rodzicach", jak nazwał protestujących w Sejmie opiekunów osób z niepełnosprawnościami.

W ubiegły wtorek dymisję ze stanowiska sekretarza stanu w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej złożył Kamil Bortniczuk. Jak tłumaczył, tak samo jak Jarosław Gowin, lider Porozumienia, do którego należy Bortniczuk, pragnął zachować wiarygodność po nieudanych pertraktacjach z PiS na temat wyborów. 

I tak, jak w miejsce Gowina na stanowisko wicepremiera weszła Jadwiga Emilewicz, jedna z jego najbliższych współpracowniczek, również w miejsce Bortniczuka przyszedł inny działacz tej samej partii - Jacek Żalek. Nowego wiceministra po zaprzysiężeniu przez premiera powitała szefowa resortu Małgorzata Jarosińska-Jedynak.

Jacek Żalek choć ma zaledwie 47 lat, był już członkiem wielu partii - od Koalicji Konserwatywnej, przez Przymierze Prawicy i Unię Polityki Realnej, po Platformę Obywatelską, by ostatecznie (choć może nie powiedział jeszcze ostatniego słowa) trafić do Porozumienia. W PO Żalek należał do konserwatywnego skrzydła, ale i w Zjednoczonej Prawicy jego prawicowe poglądy wyróżniają się na tle innych polityków.  

"Zwyrodniali rodzice" i "dzieci w beczkach"

Jeszcze w czasach Platformy Żalek angażował się m.in. w sprawę klauzuli sumienia dla aptekarzy, był gorącym przeciwnikiem metody in vitro (mówił, że to "egoizm rodziców i grzech" oraz antykoncepcji. Już jako poseł Zjednoczonej Prawicy wywołał burzę, krytykując protestujących w Sejmie opiekunów osób z niepełnosprawnościami.

Po tym, jak się zachowują opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą zdarzyć się niestety zwyrodniali rodzice

- mówił poseł. Później bronił się, że była to "hipoteza, a nie stwierdzenie faktu", a nawet spotkał się z protestującymi, ale swoje słowa o "zwyrodniałych rodzicach powtarzał". Co więcej, w nawiązaniu do protestu, mówił też o dzieciach "mordowanych w beczkach".

- Wokandy wydziałów karnych są pełne tego typu spraw, gdzie nie tylko chore dzieci, ale i zdrowe są mordowane w beczkach. Jeżeli można słodkiego bobasa, który jest całkowicie zdrowy, zamordować i zdarzają się tacy wyrodni rodzice, to niestety pokusa jest dużo silniejsza, bo wpadają ludzie w depresję i nie potrafią sobie poradzić z osobą niepełnosprawną - oceniał. 

PiS wówczas odcinało się od Żalka, przypominając, że jest członkiem Porozumienia.

Tęczowy Piątek jako "zagrożenie pedofilią"

W ostatnim czasie Żalek wypowiadał się też na temat Tęczowego Piątku, akcji, która ma pokazać młodzieży LGBT+, że szkoła jest dla nich bezpiecznym środowiskiem i że są akceptowane.

Według niego środowiska homoseksualne domagają się tolerowania ich "ekstremalnych zachowań". - Oswojenie w przestrzeni publicznej ze zboczeniami ma doprowadzić do zrównania w prawach zachowań patologicznych i wymuszać postawy akceptacji - dodał. 

Twierdził również, że "homolobby instrumentalnie traktuje prawa dzieci". - Chodzi przede wszystkim o zagrożenie pedofilią. Nie może być zgody na to, że dwóch facetów, w imię lewicowej poprawności politycznej, dostaje do zabawy bezbronne dziecko np. małą dziewczynkę. Zachowania patologiczne w takich związkach zobowiązują do działania. Dzieci, które dorastały w takim modelu przeżywają traumę - powiedział.

Zobacz wideo Andrzej Duda poprze związki partnerskie? Ryszard Czarnecki komentuje
Więcej o: