Reporter RMF FM Tomasz Skory dotarł do przygotowanego przez marszałkinię Elżbietę Witek projektu uchwały, który ma "zapobiec ryzyku sparaliżowania procesu ustawodawczego w czasie, kiedy szybkie działania Sejmu mogą być niezbędne dla ratowania życia i zdrowia obywateli".
Chodzi o to, by posłowie mogli brać udział w posiedzeniu za pomocą środków elektronicznych. Witek chciałaby, aby posłowie przyjęli związane z tym zmiany w Regulaminie Sejmu. "Co więcej, nawet samo wprowadzenie tych zmian miałoby się odbyć z użyciem tych środków. To jawne naruszenie przepisów jasno stanowiących, że Regulaminu nie można zmieniać w trybie, którego Regulamin nie przewiduje" - zauważa dziennikarz.
Projekt ten jest nie tylko niezgodny z Regulaminem Sejmu, ale również z konstytucją. RMF FM wylicza trzy artykuły, które projekt narusza. Konstytucja przewiduje bowiem, że Sejm i Senat obradują na posiedzeniach, a posiedzenia te są jawne. Ponadto art. 120 mówi wprost o "uchwalaniu ustaw zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (...)".
"Z okolic marszałkowskich słychać, że propozycja na posiedzenie sejmu jest taka, żeby na sali były po 2-3 osoby z każdego klubu, a pozostali głosowali przy pomocy tabletów z domów. W ten sposób zmieniono by też regulamin sejmu" - napisał z kolei Konrad Piasecki, dziennikarz TVN24.
Na pytanie o projekt odpowiadał w Polsat News wicepremier Piotr Gliński. - To można technicznie rozwiązać. Musimy pewnie zmienić regulamin, żeby zmienić regulamin musielibyśmy się jako Sejm zebrać w jednym miejscu. Pewnie nie w naszej siedzibie tradycyjnej. W jakiś inny sposób, ale jest to możliwe. I podjąć decyzję np. o zminie regulaminu i później już procedować przy zmienionym regulaminie np. za pomocą łączy internetowych - cytuje Glińskiego 300polityka.