Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych z rekomendacji PO i prezes TVP w latach 2011-2015, w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" stwierdza, że nie ma dużego prawdopodobieństwa, by Jacek Kurski został odwołany z funkcji szefa Telewizji Publicznej (według ostatnich doniesień miał tego zażądać Andrzej Duda w zamian za brak weta dla tzw. ustawy abonamentowej).
- Kurski jest tak cenny dla całej koncepcji propagandowej PiS, że nie wyobrażam sobie, by zdjęli go ze stanowiska prezesa telewizji publicznej. Cenny, bo wykona każde polecenie. Nie, wróć, on wykona nawet więcej, niż się od niego oczekuje. Wymyśli, wykreuje - mówi Braun. Jak dodaje, Duda ma jednak powody, by za Kurskim nie przepadać. - Parę razy Kurski fatalnie potraktował prezydenta - podkreśla. Zdaniem Brauna prezes TVP już teraz "szantażuje" Dudę i grozi, że będzie zwalniał ludzi, jeśli ustawa umożliwiająca przyznanie 2 miliardów złotych zostanie zawetowana.
Pieniądze są znakiem, że Kurski może wszystko. To jak uzależnienie od narkotyków. Wiadomo, że diler przyjdzie i będzie kolejna działka
- mówi Braun w DGP.
Jak dodaje, zasiadając w Radzie Mediów Narodowych jako jeden z pięciu jej członków widzi, że część rozmów ustaleń - m.in. tych, w których biorą udział Joanna Lichocka, Elżbieta Kruk czy Krzysztof Czabański z nadania PiS (przewodniczący RMN) - jest dla niego "średnio dostępna".
Na ogół zbierają się we trójkę w pokoju. I jak już się zaczyna posiedzenie RMN, to ważne sprawy mają uzgodnione (...)Większość głosowań wygląda tak: trzy za lub przeciw, jeden - mój - odwrotnie i na ogół jeden wstrzymujący się Podżornego [Grzegorz Podżorny to piąty członek RMN, zasiada w niej z rekomendacji Kukiz'15 - red.]
Braun dodaje, że "TVP nie jest pod żadną kontrolą finansową", a prezes Kurski nie wywiązuje się z terminowego składania do RMN kwartalnych sprawozdań z wykonania budżetu, co jest obowiązkiem zapisanym w statucie TVP i innych spółek publicznych mediów.
- Chyba wszyscy prezesi się z tego obowiązku wywiązują, poza Jackiem Kurskim. Zarząd TVP czasem składa takie sprawozdanie, ale z dużym opóźnieniem. Ostatnie, jakie wpłynęło, dotyczy pierwszego półrocza ubiegłego roku. (...) Nawet przewodniczący rady Czabański pisze ponaglenia. To świadczy o tym, że TVP nie jest pod żadną kontrolą finansową - mówi w "DGP".