W środę 4 marca w uroczystościach w Końskich (woj. świętokrzyskie) wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz samorządowcy. Na peronie w Końskich Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę Kolej Plus, która ma na celu przywracanie połączeń kolejowych w kraju.
Realizacja programu będzie kosztowała w sumie 6,5 miliarda złotych. Większość z tej kwoty pokryje rząd. W czasie uroczystości prezydent Andrzej Duda podkreślił, że dzięki ustawie możliwe będzie przywrócenie do działania miejscowego dworca kolejowego, na którym obecnie - jak określił prezydent - "okna zabite są blachą". Prezydent zapowiedział też odtworzenie połączeń pasażerskich i likwidację wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców regionu.
Uwagę komentatorów i dziennikarzy zwróciło jednak miejsce, w którym doszło do podpisania ustawy. Prezydent zrobił to na peronie dworca w Końskich, co wyglądało specyficznie.
Dominika Długosz z "Newsweeka" stwierdziła:
Obraz prezydenta podpisującego na peronie ustawę zostanie ze mną na bardzo długo. Być może nawet na zawsze.
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" dopytywał, czy dla niej jest to "peronowy gejmczendżer". Ta odparła, że "nie może przestać się śmiać".
Poseł, przewodniczący Nowoczesnej (wchodzi w skład KO) Adam Szłapka zaprezentował jeszcze inne, szersze ujęcie z uroczystości z TVP Info, dopisując: "Na to chyba jest artykuł - znieważenie głowy państwa".
Jednak nie wszyscy w ten sposób przedstawiali sytuację, Jan Mencwel, prezes Miasto Jest Nasze, ostrzegał przed wyśmiewaniem tego, gdzie i w jakich okolicznościach prezydent podpisał ustawę:
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o kolei przy stoliczku na zaniedbanym peronie. Opozycja już kręci bekę, że "paździerz" itd. Ale właśnie na takich peronach wystaje codziennie wielu Polaków. Jeśli ma w ogóle to szczęście mieć u siebie kolej. Opozycjo, strzelacie sobie potężnego samobója.