Wraca sprawa zniszczenia bramy wjazdowej do obiektu Służby Ochrony Państwa przy ul. Podchorążych 32 w Warszawie, gdzie znajdują się m.in. parkingi i garaże służby.
Jak informowała pod koniec stycznia Wirtualna Polska, w bramę wjechała ciężarówka prowadzona przez funkcjonariusza SOP. Potrzebny był remont zarówno bramy, jak i kolumny, do której była przytroczona.
Rzecznik SOP Bogusław Piórkowski podkreślał wówczas, że kierowca ciężarówki jest "doświadczonym i wieloletnim funkcjonariuszem" SOP.
Z kolei na początku marca portal tvn24.pl ustalił, że ciężarówka SOP przewoziła wtedy pancerne limuzyny prezydenta i premiera, a kierował nią funkcjonariusz Michał S. Na tym jednak nie koniec.
Według rozmówców portalu mężczyzna wiele lat spędził w zarządzie łączności, a w transporcie jest "dopiero od kilku lat", a wcześniej zajmował się "rozdawaniem krótkofalówek w transporcie". Rzecznik SOP w odpowiedzi na pytania tvn24.pl o karierę Michała S. stwierdził, że nie może udostępnić takich informacji.
Jest jeszcze jeden ciekawy wątek całej sytuacji: okazuje się, że zniszczona przez ciężarówkę brama musi być odbudowana, ponieważ jest objęta ochroną konserwatora zabytków.
Ponieważ media co jakiś czas obiegają doniesienia o kolizjach powodowanych przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, pod koniec lutego ogłoszono, że SOP szuka ośrodka, w którym mogłoby prowadzić szkolenia dla kierowców.
Akurat kwestia poziomu jazdy SOP jest do poprawienia - w 2019 roku SOP zaliczyła 63 kolizje, ponad dwa razy więcej niż w 2018.
Czytaj więcej: SOP zaliczyła w 2019 roku 63 kolizji. To ponad dwa razy więcej niż przed rokiem. "Degrengolada kadr"