Wtorkowa "Rzeczpospolita" informuje, że Prokuratura Regionalna w Poznaniu odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie rzekomych nieprawidłowości w programie "Praca dla więźniów". Śledczy, badając sprawę, nie dopatrzyli się znamion czynu zabronionego. Według ustaleń dziennika w uzasadnieniu o odmowie wszczęcia postępowania jest mowa o tym, że "NIK dane o rzekomych stratach wzięła 'z kapelusza'". Na razie nie wiadomo, czy przedstawiciele Izby zamierzają złożyć odwołanie.
W grudniu 2019 roku NIK - po przeprowadzeniu kontroli ws. programu "Praca dla więźniów" - złożyła do prokuratury 15 zawiadomień dotyczących niedopełnienia obowiązków przez dyrektorów zakładów karnych i dyrektora generalnego Służby Więziennej. Raport pokontrolny wskazywał, że doszło do nieprawidłowości w związku z finansowaniem inwestycji i remontów dokonywanych w ramach rządowego programu. Jak informowała wówczas "Rz", według kontrolerów NIK, budżet państwa mógł stracić ok. 37 mln zł przez zaniżanie czynszu dzierżawionych hal przemysłowych, które zbudowano dzięki środkom z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych.
Warto podkreślić, że czynności kontrolne zakończyły się w czerwcu, jednak poprzedni prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski nie zdecydował o złożeniu zawiadomień do prokuratury. Zrobił to dopiero jego następca Marian Banaś, który od dłuższego czasu pozostaje w konflikcie z kierownictwem PiS (chodzi m.in. o sprawę jego oświadczeń majątkowych).
Po negatywnym raporcie Izby z programu, którego celem jest aktywizacja zawodowa więźniów, wycofały się dwie duże firmy. Dziennikarze "Rz" dowiedzieli się nieoficjalnie, że Służba Więzienna nie wyklucza, że pozwie NIK o odszkodowanie za straty spowodowane raportem.
Za program odpowiadał ówczesny wiceminister sprawiedliwości, a obecnie europoseł PiS Patryk Jaki. W jego opinii raport NIK okazał się dla niej kompromitacją. - Urzędnicy NIK na konferencji mówili, że państwo straciło miliony na cenach wynajęcia hal, opierając się na opiniach biegłych. Okazało się, że nie ma opinii biegłych do większości hal, a te, które są, nie dotyczą zakładów karnych, tylko wolnych przestrzeni - stwierdził Jaki w rozmowie z "Rz", dodając, że jedna konferencja NIK "zniszczyła lata ciężkiej pracy w budowaniu zaufania przedsiębiorców do skazanych".