Według oceny Mastalerka "końcówka kampanii parlamentarnej były naprawdę fatalne dla Prawa i Sprawiedliwości". - Tam nie było żadnego pomysłu. Stawiam tezę, że jeszcze dwa tygodnie i Prawo i Sprawiedliwość straciłoby większość - mówił były rzecznik.
Stwierdził również, że "gdyby PiS przeprowadziło dobrze końcówkę kampanii, to przy tym wszystkim, co zrobiło dla Polaków, mogło zrobić 50 procent". - Ta kampania, szczególnie końcówka, była zła - mówił.
Były rzecznik PiS ocenił, że po wyborach parlamentarnych miał miejsce "bardzo dobry moment dla PiS-u". - Prezydent przychodzi na pierwsze posiedzenie Sejmu i apeluje o podanie ręki na zgodę, schodzi i podaje wszystkim liderom partii rękę. Jest wystąpienie Mateusza Morawieckiego, expose o normalności. Dobrze idzie - wspominał Mastalerek, po czym rzucił nawiązując do wydarzeń ostatniego tygodnia: - I nagle znów jest początek kampanii, przecież to obóz władzy wiedział kiedy będzie ta kampania.
- Jest po prostu słabo - ocenił.
- A gdyby po wyborach parlamentarnych PiS zachowało kurs wyciągniętej ręki prezydenta Dudy i normalności premiera Morawieckiego, dziś tu w studiu zastanawialibyśmy się czy prezydent wygra w I turze czy nie - mówił dalej.
Mimo tych ocen Mastalerek wieszczy wyborczy triumf Andrzeja Dudy. - Andrzej Duda świetnie czuje przede wszystkim Polskę i Polaków, ma ją w sercu. Myślę, że jeżeli będzie pokazywał się taki, jaki jest, będzie pokazywał się prawdziwy, to wtedy osiągnie dobry wynik. Będzie to kluczem do zwycięstwa - przekonywał były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.