Joanna Scheuring-Wielgus z klubu Lewicy przekazała w mediach społecznościowych, że niewykluczone jest, iż Polska Fundacja Narodowa zostanie sprawdzona przez Najwyższą Izbę Kontroli. Posłanka zwróciła się wcześniej z wnioskiem do NIK, by w związku z licznymi skandalami wybuchającymi wokół PFN, zbadać "na jakich zasadach działa".
Zwłaszcza, że PFN ma spory budżet roczny - w 2018 roku wydała 111 mln zł. Jak wynika z udostępnionego przez Scheuring-Wielgus pisma, zwracała przede wszystkim w nim uwagę na współpracę PFN z White House Writers Group i procedury naboru w fundacji.
Obecnie ze względu na obciążenie bieżącymi obowiązkami związanymi z realizacją kontroli wykonania budżetu państwa w 2019 r., podjęcie dodatkowej kontroli nie jest możliwe. Jednocześnie, po zakończeniu kontroli budżetowej, NIK wszechstronnie przeanalizuje możliwość podjęcia wnioskowanych przez Panią badań kontrolnych. O ostatecznej decyzji w sprawie zostanie Pani Poseł powiadomiona w odrębnej korespondencji
- czytamy w odpowiedzi, którą podpisał prezes NIK Marian Banaś.
>>> Rzecznik Dudy: Kancelaria nie może być łączona z PFN:
Wszystko dzieje się w momencie, gdy powrócił temat samego Banasia - w tym tygodniu funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do jego gabinetu i wielu innych miejsc (m.in. jego mieszkania czy mieszkania jego syna) w związku ze śledztwem dotyczącym majątku szefa NIK.
PFN od momentu powstania (w 2016 roku) z inicjatywy ówczesnego rządu Beaty Szydło, nie ma najlepszej prasy. Polskiej Fundacji Narodowej zdarzyło się sfinansować kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy" - promującą reformy PiS w wymiarze sprawiedliwości. Sęk w tym, że PFN została powołana głównie do walki o dobry wizerunek Polski poza granicami kraju.
Z kolei w 2019 roku Onet opisywał, że dwa spoty, których produkcję zleciła PFN amerykańskiej firmie White House Writers Group, mogły kosztować do 10 mln zł.