>> Aleksandra Dulkiewicz o ECS: Niezależności nie można kupić ani za trzy, ani za 10 milionów >>
Wtedy też doszło do spotkania premiera Węgier Viktora Orbana i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Szef węgierskiego rządu powiedział wtedy: "Brexit to dla nas fantastyczna okazja. Osiągnęliśmy historyczny moment w kulturze. Teraz jest szansa na kontrrewolucję kulturalną".
"Tymczasem wiele instytucji kultury w Polsce doświadczyło, co oznacza 'kontrrewolucja' głoszona w Krynicy" - napisał Gerhard Gnauck, korespondent "FAZ" w Warszawie. Za przykład podano między innymi sytuację w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN czy Centrum Sztuki Współczesnej w warszawskim Zamku Ujazdowskim.
Dotychczasowy dyrektor POLIN, Dariusz Stola, nie został powołany na kolejną kadencję przez ministra kultury Piotra Glińskiego, chociaż został wybrany na to stanowisko przez komisję konkursową. - Nie podając żadnych przyczyn. Bez uzasadnienia. Nie mianuje i koniec - opisywał w TVN Warszawa Dariusz Stola.
- Uznaję, że przegrałem w starciu z bezprawiem i siłą. Natomiast trzeba zrobić wszystko, co tylko możliwe, żeby to muzeum uchronić - oświadczył były dyrektor, który rekomendował na stanowisko dyrektora POLIN Zygmunta Stępińskiego. Ministerstwo kultury tym razem wyraziło zgodę na tę propozycję.
Rewolucja kulturalna dotknęła też, według niemieckiego dziennika, także warszawskie Centrum Sztuki Współczesnej. Po otwarciu wystawy dotyczącej tożsamości queerowej i homoseksualizmu w Europie Środkowowschodniej ze stanowiskiem pożegnała się dyrektorka muzeum Małgorzata Ludwisiak. Bez przeprowadzenia otwartego konkursu została zastąpiona na tym stanowisku przez Piotra Bernatowicza. - PiS nie miał wpływu na jej wybór. Ona jest nie "ich", więc nie przedłużono jej kontraktu. Piotr Bernatowicz z kolei jest "ich", w związku z tym zasługuje na nominację - mówił w TOK FM kurator sztuki Bogusław Deptuła.
"Bernatowicz wykreował się na buntownika przeciwko 'lewicowemu paradygmatowi', który rości sobie prawo do 'ideologicznego monopolu w sztuce'. Gdy wielu artystów, w tym z zagranicy, zaprotestowało przeciwko jego nominacji, Bernatowicz odpowiedział, że protesty dotyczą jego światopoglądu, a nie kompetencji" - pisze o nowym dyrektorze "FAZ".
Na koniec niemiecka gazeta cytuje przewodniczącego polskiego PEN-Clubu Adama Pomorskiego. - Po raz pierwszy od czasów totalitaryzmu rządzący chcą zmienić świadomość ludzi - powiedział, podkreślając, że walka o muzea i kulturę zawsze będzie budzić złe skojarzenia.