Jak się okazuje, prawie wszyscy posłowie i posłanki Solidarnej Polski, którzy podpisali "Deklarację Nowego Pokolenia", dotrzymali słowa i nie zagłosowali za wprowadzeniem nowego podatku. Sprawa sięga wyborów parlamentarnych z 2019 roku. Patryk Jaki, wówczas już europoseł, członek Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry ogłosił listę kandydatów na posłów, którzy dokonali konkretnych deklaracji, co do sposobu wykonywania mandatu.
Wśród nich znalazł się punkt piąty: "Nigdy nie zagłosuję za podwyższeniem podatków", a deklarację podpisali Sebastian Kaleta, Jacek Ozdoba, Janusz Kowalski, Dariusz Olszewski, Mariusz Kałużny, Aleksandra Szczudło i Jan Kanthak. Wszyscy wymienieni uzyskali później mandat poselski.
Wspomniana siódemka posłów i posłanek w piątek stanęła przed ważnym sprawdzianem: w Sejmie głosowano nad tzw. ustawą cukrową, która wprowadza dodatkową opłatę za napoje z dodatkiem cukrów czy substancji słodzących. Zgodnie z "Deklaracją Nowego Pokolenia" wszyscy wymienieni powinni wiedzieć, jak oddać głosy. Ostatecznie ustawa przeszła głosami "za" ze strony PiS i klubu Lewicy.
Jak sprawdziliśmy, z klubu PiS tylko jeden z posłów zagłosował "przeciw" - Andrzej Sośnierz. Z kolei aż ośmiu posłów partii rządzącej wstrzymało się od głosu, w tym Michał Woś, ale również spora grupa z Solidarnej Polski, wymienieni wcześniej Kaleta, Szczudło czy Ozdoba.
Jednak jeden z polityków, którzy podpisali "Deklarację" wyłamał się z szeregu. Jan Kanthak, były rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, który zapowiadał, że za podwyższeniem podatków nie zagłosuje, ostatecznie podniósł rękę "za" rządową ustawą o wprowadzeniu nowej daniny. Gazeta.pl zwróciła się do posła o komentarz w tej sprawie, jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czytaj więcej: Sejm przyjął ustawę o podatku od cukru i "małpek". Ma być dużo drożej, ale dopiero po wyborach
Choć posłowie i posłanki od "Deklaracji Nowego Pokolenia" dochowali złożonej obietnicy, to mieli trochę ułatwione zadanie. Rządowa ustawa miała poparcie klubu Lewicy, która deklarowała je już wcześniej.
Dzięki czemu PiS nie musiało się martwić o wymaganą większość. PiS ma 235 posłów, "za" głosowało 219, z kolei z Lewicy ustawę poparło 35 parlamentarzystów i parlamentarzystek. Wspomniane głosy "wstrzymujące się" były więc oddane w miarę bezpiecznie, w szczególności że poparcie Lewicy dla tego rozwiązania było widoczne podczas głosowania poprawek do ustawy. Jednocześnie - co warto zaznaczyć - głosów "przeciw" nie złożyli.
Wcześniej posłowie i posłanki od "Deklaracji" brali udział w podobnym głosowaniu: w sprawie podniesienia akcyzy na alkohol i papierosy. Wówczas głosowali "za", a wstrzymał się wyłącznie Mariusz Kałużny. Jak później się tłumaczyli, akcyza to trochę inny rodzaj podatku, a kierowali się przede wszystkim zdrowiem Polaków.