- 10 kwietnia premier Mateusz Morawiecki chce być w Katyniu i w Smoleńsku. Jesteśmy na etapie analizowania przez Kancelarie Prezesa Rady Ministrów możliwości organizacji takiego wyjazdu. Cel takiego wyjazdu jest jeden - oddanie hołdu osobom, które zginęły 10 lat temu. Była to największa tragedia po zakończeniu II wojny światowej, która dotknęła Polskę. To także oddanie hołdu oficerom pomordowanym w lesie katyńskim - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Informację potwierdził na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. "Tak, 10 Kwietnia 2020 roku, w 10 rocznicę Katastrofy Smoleńskiej, chcę się udać do Smoleńska i do Katynia, aby oddać hołd ofiarom straszliwego sowieckiego mordu w lesie katyńskim oraz ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. Oba te wydarzenia na zawsze zmieniły historię Polski" - napisał na portalu społecznościowym szef rządu.
>>> Prof. Skarzyńska: Okres przezywania wspólnej żałoby po Smoleńsku był bardzo krotki:
Na początku lutego o wyjazd do Smoleńska był pytany prezydencki minister Andrzej Dera. - Trwają rozmowy z uwagi na napięte relacje polsko-rosyjskie. Są rozważane różne warianty, natomiast po tym, co się wydarzyło 10 lat temu, myślę, ze pan prezydent osobiście nie jest zwolennikiem wyjazdu do Rosji - powiedział Dera w RMF FM. Dodał, ze przyczyny katastrofy wciąż nie są wyjaśnione. - Stosunek władz rosyjskich do dowódców, chociażby wraku, jest też jednoznaczny - nie chce, nie pomaga, nie współpracuje - ocenił.
Podobne deklaracje składali doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz i wicepremier Jacek Sasin. - Mamy deklarację ze strony współpracowników prezydenta, że pan prezydent raczej się nie przychyla, żeby tam uczestniczyć - mówił Sasin.
Zgodnie jednak z nieoficjalnymi informacjami dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka, prezydent Duda chciałby udać do Smoleńska. Co więcej, taką wolę ma wyrażać również prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Rozmowy trwają i nie jest pewne, czy do wizyt dojdzie, bo wszystko zależy od postawy Rosjan" - podaje RMF FM.
Portal zastrzega, że polska delegacja poleciałaby kilkoma samolotami "z zachowaniem rygorystycznych wymogów bezpieczeństwa".