Artur Soboń z Prawa i Sprawiedliwości w został zapytany w "Faktach po Faktach" w TVN24, czy nie wstyd mu, że kilku byłym działaczom z PiS-u zostały postawione zarzuty w związku z sprawą wprowadzenia pieniędzy z PCK.
Mi jest oczywiście wstyd, że wśród nas są tacy, którzy mają dzisiaj postawione zarzuty. A w Platformie Obywatelskiej nie ma żadnego wstydu, że takie zarzuty mają ich politycy
- powiedział poseł.
Soboń podkreślił, że nie ma taryfy ulgowej ze względu na przynależność do partii politycznej.
Ja nie mogę przepraszać w imieniu kogokolwiek kto otrzymuje zarzuty
- stwierdził Soboń. Prowadząca powiedziała wtedy, że Małgorzata Kidawa-Błońska przepraszała za działaczy KOD-u.
Za swoje zachowanie. Małgorzata Kidawa-Błońska powinna przeprosić za to, że autoryzowała hejterskie, chamskie, agresywne zachowanie grupy obwoźnych przeciwników władzy z KOD-u oczywiście, którzy przyjechali do Pucka zakłócać państwowe uroczystości
- odpowiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości. Drugi gość TVN24 Agnieszka Pomaska z Platformy Obywatelskiej odpowiedziała politykowi PiS, że jego słowa są "wyjątkowo bezczelne", a partia rządząca przez cztery lata "uprawia i kultywuje nienawiść wobec innych".
Ta cała wasza narracja o upolitycznieniu prokuratury, o tym, że niektórzy są traktowani inaczej bierze w łeb
- skomentował wypowiedź posłanki Platformy Obywatelskiej Soboń. Dodał, że to partia polityczki nosiła na tzw. Błękitnym Marszu hasła i zdjęcia "nie do opisania". Nie potrafił jednak powiedzieć, co to były za "hejterskie hasła".
Prokuratura we Wrocławiu rozpoczęła śledztwo w związku z nieprawidłowościami w dolnośląskim PCK. Sprawę opisywała "Gazeta Wyborcza". Z doniesień prasowych wynika, że w aferę mieli być zamieszani byli politycy związani z PiS. Pracownicy PCK cześć odzieży przeznaczonej dla potrzebujących mieli sprzedawać hurtowniom i sklepom z używanymi ubraniami. Według "Wyborczej" pieniądze miały zasilać zasilały budżet kampanijny byłych posłów PiS. Ostatecznie prokuratura umorzyła jednak wątek dot. finansowania kampanii.