Remont sejmowego salonu piękności za 160 tys. złotych. "Za nowe fryzury płacą z własnych kieszeni"

Ponad 160 tys. zł pochłonęły remont i wyposażenie sejmowego salonu piękności - donosi "Super Express", a to nie są jedyne specyficzne wydatki. Natomiast jak zapewnia dziennik: parlamentarzyści i parlamentarzystki za nowe fryzury płacą już z własnej kieszeni.

Okazuje się, że jeszcze przed dymisją, gdy marszałkiem Sejmu był Marek Kuchciński, zdecydowano o remoncie sejmowego salonu fryzjerskiego. Jak opisuje "Super Express" odnowienie sejmowego salonu piękności kosztowało 146 tys. zł.

Dziennik dotarł do rejestru umów zawieranych przez Sejm, z którego wynika, że np. wiosną 2019 roku wydano 110 tys. zł na wymianę nawierzchni w siłowni. Z kolei już po odejściu Kuchcińskiego zdecydowano o wyłożeniu kolejnych pieniędzy na wcześniej wspomniany salon fryzjerski - 20 tys. zł na jego wyposażenie. Razem z remontem daje to razem ponad 160 tys. zł.

>>> Polski rząd jak w Finlandii? Biejat: Już w następnej kadencji

Zobacz wideo

Jak złośliwie zauważa "SE":

Na szczęście za zabiegi upiększające i nowe fryzury posłowie płacą z własnych kieszeni, bowiem usługi te świadczy firma zewnętrzna.

Kilka lat temu pojawiły się zapowiedzi przebudowy lub postawienia od nowa Domu Poselskiego - jednego z najważniejszych punktów parlamentarnego kompleksu. To właśnie tam mieszczą się m.in. basen, siłownia, restauracja, cocktail-bar, kasy biletowe LOT czy PKP oraz zakłady usługowe (w tym salon piękności) oraz oczywiście pokoje dla parlamentarzystów.

Czytaj więcej: Kukiz pokazał swój pokój w hotelu sejmowym. 'Skansen, ale ma swój urok'

W połowie 2018 szacowano, że postawienie od nowa Domu Poselskiego kosztowałoby 215 mln zł, a jego gruntowny remonty - 189 mln zł.

Więcej o: