Aż 63 proc. badanych uważa, że prawo krajowe jest ważniejsze niż prawo unijne. Innego zdania jest 30,9 proc. ankietowanych, którzy uznają nadrzędność prawa Unii Europejskiej. 6,1 proc. respondentów nie ma zdania na ten temat.
Kolejne pytanie w sondażu przeprowadzonym dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM brzmiało: "Czy Pani/Pana zdaniem w Polsce ważniejsze powinno być prawo unijne czy konstytucja?". 78 proc. badanych opowiedziało się za konstytucją, a 8,8 proc. za prawem unijnym. 13,2 proc. respondentów odpowiedziało, że "Trudno powiedzieć".
Ankietowani, którzy stwierdzili, że ważniejsze powinno być polskie prawo, to często osoby, które właściwie nie śledzą wydarzeń politycznych, a także wyborcy Andrzeja Dudy i Krzysztofa Bosaka.
>>> Wawrykiewicz: 27 osób z 10 tysięcy wpłynęło na wybór KRS
Wyniki skomentował profesor Robert Grzeszczak, specjalista od prawa unijnego z Uniwersytetu Warszawskiego.
- W sytuacji gdy dochodzi do kolizji prawa polskiego ze wspólnotowym, nadrzędne jest to drugie. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest nam obce, bo przecież tworzone przez polskich parlamentarzystów, ministrów i urzędników. Tyle, że w Brukseli, a nie w Warszawie (...) Gdybym nie był prawnikiem, przy tak postawionym pytaniu też bym pewnie odpowiedział, że prawo krajowe jest ważniejsze - powiedział prof. Robert Grzeszczak w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", przypominając, że uznanie wyższości któregoś z systemów prawnych nie jest równoznaczna z pierwszeństwem w sytuacji kolizji.
Badanych zapytano także o to, jak oceniają rolę Komisji Europejskiej i Unii Europejskiej w sporze dotyczącym polskiego wymiaru sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę odpowiedzi na wcześniejsze pytania, wynik może zaskakiwać. 30,5 proc. ankietowanych oceniło rolę KE/UE pozytywnie, a 16,7 proc. - raczej pozytywnie. Negatywnie i raczej negatywnie oceniło ją kolejno 21,9 proc. i 19,5 proc. respondentów. 11,4 proc. badanych nie miało zdania na ten temat. Działania Unii Europejskiej pozytywnie oceniali przede wszystkim ci ankietowani, którzy śledzą wydarzenia polityczne.