Prawicowy serwis opublikował nazwiska osób podpisanych pod listami do KRS. Ale bez kluczowej informacji

Serwis wPolityce.pl opublikował ponad 350 nazwisk sędziów, którzy mieli złożyć swoje podpisy na listach poparcia kandydatów do KRS. Nadal nie wiadomo, kto poparł danego kandydata i czy ci ostatni zebrali wymaganą liczbę podpisów.

Serwis opublikował listę 370 nazwisk podpisanych pod listami poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Jednocześnie niektóre z nich są wypisane więcej niż raz. Tak jest w przypadku sędziów: Andrzeja Wachowskiego (SSR w Jarosławiu), Barbary Klepacz (SSR w Gliwicach), Ewy Danuty Korszeń (SSR dla m. st. Warszawy), Joanny Moniki Oliwy (SSR dla Warszawy - Żoliborza), Jolanty Elżbiety Janas (SSO w Częstochowie), Macieja Nawackiego (SSR w Olsztynie) i Michała Krzysztofa Bukiewicza (SSR dla Warszawy Pragi Południe). Nie wiadomo, czy oznacza to, że podpisali się oni pod więcej niż jedną listą. 

Powiązany kapitałowo z PiS serwis nie podał kluczowej informacji - kto poparł którego kandydata i czy kandydaci uzyskali wymagane 25 głosów. 

Od rana lista nieco się zmieniła - skróciła się o dwa nazwiska i zniknęła część powielających się nazwisk.

Piebiak, Radzik, Mitera

Na liście pojawiają się m.in. nazwiska Macieja Mitery (rzecznika KRS), Przemysława Radzika (zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych), Łukasza Piebiaka (byłego wiceministra sprawiedliwości) czy Macieja Nawackiego (członka KRS, przełożonego Pawła Juszczyszyna w Sądzie Rejonowym w Olsztynie).

Jak twierdzi wPolityce.pl, tylko niewielka część sędziów wycofała poparcie dla kandydatów. I tak na liście znajduje się Katarzyna Zabuska, która wycofała swoje poparcie dla Macieja Nawackiego, a jednocześnie nie ma Anny Pałacz, która również wycofała swój podpis i razem opowiedziały o tym w "Faktach" TVN.

Wojciech Biedroń, który jest podpisany pod tekstem wPolityce.pl, napisał: "Koniec dywagacji i histerii. Całą procedura była legalna, a na liście wielu szanowanych w środowisku sędziów. Szacunek dla nich za odwagę i odpowiedzialność".

Listy do KRS. Sądy sobie, Sejm sobie

Wielokrotnie powraca sprawa list poparcia dla sędziów, będących wówczas kandydatami do KRS - wciąż nie zostały ujawnione, a spór na tym tle toczy się od miesięcy między Kancelarią Sejmu i sądami. O wgląd do list starał się sędzia Paweł Juszczyszyn, ale ostatecznie do niczego takiego nie doszło.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa w marcu ubiegłego roku Sejm wybrał na czteroletnią kadencję 15 sędziów-członków KRS. Wcześniej wybierały ich środowiska sędziowskie. Do Kancelarii Sejmu składane były wnioski, między innymi polityków i organizacji społecznych, o informacje dotyczące imion, nazwisk i miejsc orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szefowa Kancelarii Sejmu odmawiała udostępnienia tych informacji wszystkim, którzy się o nie ubiegali.

>>> Michał Wawrykiewicz wyjaśnia, dlaczego list do KRS są takie ważne: 27 osób z 10 tysięcy wpłynęło na wybór KRS

Zobacz wideo

Mimo wstępnych zapewnień, że listy poparcia dla kandydatów do KRS zostaną upublicznione (w tej sprawie był też wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego), tak się nie stało, a Kancelaria Sejmu zgłosiła się do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Prezes UODO zobowiązał Kancelarię do tego, by nie ujawniać tychże list ze względu na ochronę danych osobowych.

Z kolei w listopadzie 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Kancelarii Sejmu upublicznienie list, a korzystając z tego postanowienia, sędzia Paweł Juszczyszyn domagał się dostępu do nich pod rygorem grzywny. W efekcie Kancelaria Sejmu zgodziła się okazać sędziemu jedną listę z podpisami obywateli, nie zaś sędziów.

Pod koniec stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił postanowienie prezesa UODO, co jednak nie zaowocowało ujawnieniem list poparcia. Niemal dokładnie przed tygodniem "Gazeta Wyborcza" ujawniła listę sędziów, którzy poparli kandydaturę Teresy Kurcyusz-Furmanik na członka KRS. Było to 32 sędziów przy wymaganym poparciu 25 przedstawicieli tej grupy zawodowej.

Więcej o: