Przypomnijmy, że kilka dni temu "Rzeczpospolita" poinformowała, że jeśli Polska nie zawiesi działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, TSUE może zarządzić wobec niej karę w wysokości nawet 2 milionów euro dziennie. Z doniesień dziennika wynika, że projekt o zastosowaniu środka tymczasowego jest już gotowy i może być ogłoszony jeszcze w tym tygodniu. Doniesienia te skomentował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, który był gościem radiowej Jedynki.
- Na jakiej postawie to wszystko miałoby się zdarzyć, skoro sprawy związane z sądownictwem nie są objęte traktatem europejskim? - zapytał Michał Dworczyk pytany o publikację "Rzeczpospolitej".
>>> Tomczyk: PiS przejmuje sądy, żeby przed nimi nie odpowiadać
Szef kancelarii premiera stwierdził, że TSUE nie ma kompetencji do ingerowania w system prawny państwa członkowskiego. Powiedział również, że "opozycja bardzo aktywnie działa na forum międzynarodowym, starając się wciągać w politykę krajową niektórych naszych partnerów i urzędników unijnych".
- To przykład działania na szkodę Polski, ale nie ma to żadnej podstawy prawnej. Prawo jest po naszej stronie. Gdyby okazało się, że w sposób bezprawny jakiekolwiek ciało unijne, czy inne, próbuje ingerować w sprawy zastrzeżone dla polskiego parlamentu, rządu, będziemy reagować - stwierdził Michał Dworczyk.
Szef KPRM powiedział również, że mamy do czynienia z "serialem straszenia" Polaków "teoretycznymi konsekwencjami" reformy sądownictwa. Zaznaczył, że zbliżają się wybory prezydenckie 2020, a opozycja nie ma żadnych pozytywnych propozycji, dlatego stara się zniechęcać Polaków do rządu i kandydata Zjednoczonej Prawicy Andrzeja Dudy.
- Straszenie Polaków tym, że środki europejskie zostałyby w jakiś sposób zablokowane, to jest przykład typowej negatywnej kampanii - ocenił Dworczyk.