Robert Biedroń w trakcie rozmowy w Polskim Radiu stwierdził, że w Polsce jest wiele zbytecznych wydatków, m.in. na Kościół. Dodał również, że duchowieństwo powinno być opodatkowane.
Jeżeli jest sytuacja, że umiera panu ktoś bliski i ksiądz mówi: co łaska, ale nie mniej niż tysiąc, 2,5 tys. zł., to jest sytuacja niesprawiedliwa
- powiedział kandydat Lewicy na prezydenta. To wywołało oburzenie prowadzącego rozmowę Krzysztofa Świątka. Dziennikarz stwierdził, że to "opowieści, które funkcjonują w tramwajach, autobusach".
Taka jest różnica pomiędzy nami. Ja chodzę do kościoła, a pan nie. Pan nie chodzi do kościoła, a pan o nim mówi
- stwierdził Świątek. Dodał, że nigdy nie spotkał się z sytuacją opisywaną przez Biedronia, a "był chrzestnym i w kościele na wsi i w kościele w Warszawie".
Polityk z Wiosny zaznaczył, że jego wizja Polski znacznie różni się od wizji dziennikarza.
W mojej wizji ja nie pytam ludzi, czy chodzą do kościoła, bo mają prawo i nie rozliczam ich z tego, ale w 2020 roku Kościół musi być tak samo traktowany jak inne instytucje
- powiedział Robert Biedroń. Podkreślił, że obecne podatki, które płacą parafie są bardzo niskie.
>>> Czy Polsce jest potrzebny Kwaśniewski 2.0? Zobacz wideo: