"Gdy mamy prezydenta, premiera, Sejm i Senat, a de facto rządzi zwykły poseł, to jest to zaprzeczenie demokracji. Gdy dołożyć do tego podpis prezydenta dewastujący sądy, to oznacza, że dryf Polski w kierunku wschodnich, autorytarnych dyktatur przyspieszył. Trzeba zawrócić z tej drogi w maju" - napisał na Twitterze marszałek Senatu.
>>> Po co PiS-owi wojna o sądy? Gdula: chcieliby już nie mówić o sądach, ale muszą
We wtorek Andrzej Duda podpisał ustawę sądową określaną jako "ustawa kagańcowa". Nowe przepisy wprowadzają odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za "utrudnianie postępowania" oraz za "podważanie wyboru innych sędziów". Niepokornym sędziom grozić mają kary takie jak odsunięcie od sprawowanej funkcji, grzywna lub przeniesienie.
Ustawa wprowadza też zmiany w procedurze wyboru pierwszego prezesa SN: kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN; w razie braku kworum (co najmniej 84 członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN) do ważności wyboru wymagana będzie obecność co najmniej 32 członków zgromadzenia ogólnego.