Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek tzw. ustawę kagańcową. Poinformował o tym na antenie Polskiego Radia 24 rzecznik Andrzeja Dudy Błażej Spychalski. Nowe przepisy wprowadzają odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za "utrudnianie postępowania" oraz za "podważanie wyboru innych sędziów". Niepokornym sędziom grozić mają kary takie jak odsunięcie od sprawowanej funkcji, grzywna lub przeniesienie.
Ponadto zgodnie z nowymi przepisami kandydata na stanowisko I prezesa SN będzie mógł zgłosić każdy sędzia. Jeśli będą problemy z wyborem prezesa i osiągnięciem kworum, to wybór będzie ważny, gdy zagłosuje za danym kandydatem 32 sędziów Sądu Najwyższego.
>>> Wpadki zaszkodzą Kidawie-Błońskiej? Barbara Nowacka komentuje
Do faktu podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy dyscyplinującej odniósł się we wtorek w "Kropce nad i" w TVN24 rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
- Jest to dla mnie smutny dzień, bo podpisano ustawę, która stanowi z jednej strony ograniczenie udziału sędziów w debacie publicznej, ale przede wszystkim to jest rodzaj wyzwania rzuconego Unii Europejskiej, Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział sędzia.
- To jest ostentacyjne powiedzenie "nie liczymy się z Komisją Wenecką, nie liczymy się z licznymi zastrzeżeniami formułowanymi w Polsce i za granicą, wiemy lepiej". Z takim przekonaniem ta ustawa została podpisana, także nie ma się tu z czego cieszyć - dodał.
- To przyniesie konsekwencje i takie wewnętrzne, w Polsce i konsekwencje, jak sądzę, w wymiarze międzynarodowym - podkreślił rzecznik SN.