Deklaracja Dudy ws. związków partnerskich. Sasin rozwiewa wątpliwości: Takiej ustawy nie będzie

Wicepremier Jacek Sasin poinformował, że prezydent nie będzie miał dylematu w sprawie podpisu pod ustawą o związkach partnerskich. Takiej ustawy bowiem nie będzie. - Nie, my tą drogą nie pójdziemy - powiedział Sasin.

W najnowszym "Wprost" prezydent Andrzej Duda zadeklarował że "poważnie by rozważył" podpisanie ustawy o związkach partnerskich. Wyjaśniał, że chodzi o prawo, które dotyczyłoby "statusu osoby najbliższej, ułatwiające takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia". Należy przypomnieć, że pod koniec 2018 roku Duda "nie wykluczał, że podszedłby poważnie" do ustawy zakazującej "propagandy homoseksualnej", a pierwszym zawetowanym przez niego prawem była ustawa o uzgodnieniu płci, która upraszczała uwłaczający proces prawnej korekty płci (osoba transpłciowa jest dziś zmuszona, by pozwać swoich rodziców). 

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin rozwiał jednak wszelkie wątpliwości w tej sprawie. - Nie ma takiej ustawy i dopóki Prawo i Sprawiedliwość ma większość w parlamencie, takiej ustawy nie będzie, więc pan prezydent nie będzie miał takiego dylematu - stwierdził polityk w "Kropce nad i".

Andrzej Duda poprze związki partnerskie? Ryszard Czarnecki komentuje:

Zobacz wideo

Dodał, że "takie mechanizmy jak dziedziczenie czy informacja medyczna mogą być uregulowane na podstawie prawa, które istnieje", w związku z czym "taka ustawa nie jest potrzebna". Sasin nie ma jednak racji, partner w kontekście dziedziczenia pozostaje osobą obcą według prawa i należy do ostatniej grupy spadkowej (zobowiązany jest zapłacić 20 proc. podatku od spadku, kiedy członkowie rodziny są z niego zwolnieni), co więcej - rodzina może taki testament z łatwością podważyć. Z kolei umowa notarialna, która miałaby regulować kwestię dostępu do informacji medycznych, również może być i bywa nierespektowana.

"Nie, my tą drogą nie pójdziemy"

- Jakiekolwiek uchylenie drzwi w tej sprawie niestety jest początkiem realizacji "planu Rabieja", który (....) miałby wyglądać tak: najpierw związki partnerskie, potem małżeństwa homoseksualne i na koniec adopcja dzieci. Nie, my tą drogą nie pójdziemy - powiedział Sasin.

W marcu ubiegłego roku Paweł Rabiej mówił o tym, że "nie jest zwolennikiem zmieniania społeczeństwa na siłę", a wszelkie zmiany należy wprowadzać etapami. - najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci - mówił wiceprezydent Warszawy.

Jego słowa posłużyły później w kampanii wyborczej PiS właśnie pod hasłem "plan Rabieja". - Plan Rabieja ma być realizowany. Dzieci mają być przedmiotami, które są potrzebne komuś, no, nie wiem do czego, można chyba powiedzieć, że do zabawy - mówił Jarosław Kaczyński.

Więcej o: