Sprawę 11-letniej Zuzi opisał tygodnik "Wprost". Dziewczynka razem z mamą mieszka w 20-metrowym lokum. Miesięczny dochód to ok. 1,5 tys. zł, mieści się w tym świadczenie 500 plus, zasiłek dla samotnej matki i pensja z pracy dorywczej mamy Zuzi. 2011 roku zmarł ojciec dziewczynki, Piotr Sałaszewski.
Kilka lat później okazało się, że mężczyzna pozostawił po sobie kredyt, o którym rodzina nie widziała. Pożyczka została zaciągnięta na rozruch hurtowni z materiałami budowlanymi, Sałaszewski przestał spłacać dług jeszcze za życia. Ruszyło postępowanie komornicze, które zostało umorzone w 2015 r. Wtedy bank sprzedał wierzytelności firmie windykacyjnej Ultimo, która następnie zawnioskowała o nadanie klauzuli wykonalności wobec Sałaszewskiego. Gdy okazało się, że mężczyzna nie żyje, zawnioskowała, by objęto klauzulą Zuzię. Obecnie dług wynosi milion złotych. Komornik co miesiąc zabiera 180 zł z renty dziewczynki.
Firma Ultimo utrzymuje, że nie wiedziała o trudnej sytuacji Zuzi, bo nie otrzymała takiej informacji od dłużnika lub opiekuna prawnego spadkobierczyni Piotra Sałaszewskiego.
>>> Maciej Gdula proponuje sankcje dla PiS-u. Za łamanie praworządności
Historię 11-letniej Zuzi skomentował Sebastian Kaleta. "W Ministerstwie Sprawiedliwości od kilku dni podejmujemy interwencję w tej sprawie. W toku kontroli ustalono, że komornik bezprawnie zajmował rentę dziewczynki. Wedle naszych ustaleń, komornik już się z tego zajęcia wycofał. Zleciłem dalszą pilną kontrolę celem zbadania podstaw egzekucji" - napisał wiceminister sprawiedliwości.
Do jego wpisu odniósł się Arkadiusz Myrcha, poseł Koalicji Obywatelskiej. "Ale przecież takich sytuacji miało już nie być! To było hasło jednej z waszych 'rewolucji i historycznej zmiany w wymiarze sprawiedliwości'! Bo czym to się różni od każdego innego błędu komornika sprzed lat, zakończonego interwencją MS. A, i efektywność egzekucji spadła. Czuwaj" - napisał.
W kolejnym wpisie, tym razem odpowiadając Myrsze, Kaleta przekonuje, że "efektywność egzekucji wzrosła, zarówno kwotowo, jak i procentowo". "Skandali rzeczywiście mniej, jednak prawo stosuje zawsze człowiek. Interwencja Ministerstwa Sprawiedliwości zanim opublikowano artykuł to również świadczy o tym, że każda wątpliwa sprawa jest pilnie wyjaśniana w kontroli" - napisał.