W czwartek Sąd Najwyższy orzekł, że sędziowie wskazani przez nową Krajową Radę Sądownictwa są nieuprawnieni do orzekania. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf poinformowała, że w przypadku, gdy w składzie sądu bierze udział osoba powołana na urząd sędziego na wniosek nowej KRS mamy do czynienia z "nienależytą obsadą sądów".
Do uchwały odniósł się sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Janusz Kowalski. W czwartek polityk był jednym z gości "Polityki na Ostro" w Polsat News. Stwierdził, że sędziowie Sądu Najwyższego "złamali wprost konstytucję" i nazwał to bezczelnością. Dodał, że w ten sposób przekroczyli swoje uprawnienia. Przyjęcie uchwały przez SN przyrównał do wprowadzenia stanu wojennego w czasach PRL-u.
Ja mam w nosie tych 60 profesorów, bo ja jestem za Polakami. To nie są dla mnie autorytety. Dla mnie moim mandatem są Polacy, którzy mnie wybrali do Sejmu Rzeczypospolitej
- powiedział Janusz Kowalski.
Swoją wypowiedź Kowalski skomentował później na Twitterze.
Tak! Koniec z tym! Czas przywrócić porządek! Zostałem wybrany przez Polaków i przyrzekłem wierność Narodowi i Konstytucji RP, którą dziś bezczelnie sędziowe SN podeptali. Bezkarność kasty, która broni sędziokracji i dyktatury prawników dobiega kresu!
- napisał poseł związany z Prawem i Sprawiedliwością.
>>> Konieczny o ustawie dyscyplinującej sędziów. Zobacz wideo: