Gawłowski przekonywał, że jego sprawa "ma charakter polityczny" i wiąże się z decyzjami, które podjął jako przewodniczący rady nadzorczej w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska. Odwołał wówczas ze stanowiska prezesa Funduszu Kazimierza Kujdę i cofnął 27 milionów dotacji na budowę geotermy toruńskiej dla związanej z ojcem Tadeuszem Rydzykiem fundacji.
Po wygranych wyborach przez PiS docierały do mnie informacje od dziennikarzy i znajomych, że będę miał problemy
- mówił przed sądem senator.
Gawłowski podczas zeznań w Szczecinie podkreślał, że zarzuty wobec niego kierują osoby, które nie dość, że związane są z PiS, to same mają problemy z prawem. Jako przykład wskazał Mieczysława O., byłego szefa IMGW, który był też doradcą ministra środowiska Jana Szyszki.
>>> Czy opozycja utrzyma większość w Senacie? Jan Maria Jackowski z PiS przekonuje, że "większość w Senacie będzie płynna":
W lipcu 2019 r. Gawłowski usłyszał zarzuty korupcyjne w związku z tzw. aferą melioracyjną. Polityk PO jest oskarżany o przyjęcie łapówek m.in. kwoty w wysokości 700 tys. złotych (chodzi o nieprawidłowości przy inwestycjach realizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Senator podkreśla, że jest niewinny.
Stanisław Gawłowski to jeden z czterech niezależnych senatorów, od których decyzji będą zależały losy opozycji w Senacie. W niedzielnych wyborach parlamentarnych wystartował z własnego komitetu Demokracja Obywatelska w okręgu nr 100 Koszalin. Gawłowski od lat jest członkiem Platformy Obywatelskiej, czterokrotnie był posłem z jej ramienia. Pełnił również funkcję wiceministra środowiska w rządzie PO-PSL.