Mateusz Morawiecki złożył życzenia sędziemu, który nie żyje od 23 lat. Jego syn odpisał premierowi

- Z okazji wyjątkowego jubileuszu - Pana 100 Urodzin - proszę przyjąć moje pozdrowienia oraz wyrazy głębokiego szacunku - napisał Mateusz Morawiecki w liście do Józefa Wieczorka. Problem w tym, że były sędzia m.in. Sądu Wojewódzkiego w Warszawie nie żyje od 1996 roku. Na list premiera odpisał syn Józefa - Andrzej Wieczorek. - Może i dobrze, że los oszczędził mu obserwowania waszych działań - stwierdził syn sędziego. Treść obu listów ujawnił portal "OKO.press".

Portal OKO.press opublikował treść listu, który premier Mateusz Morawiecki wysłał 15 stycznia do nieżyjącego od 23 lat sędziego Józefa Wieczorka.

Z okazji wyjątkowego jubileuszu - Pana 100 Urodzin - proszę przyjąć moje pozdrowienia oraz wyrazy głębokiego szacunku. Oby kolejne lata były szczęśliwe i radosne. Należy Pan do pokolenia głęboko doświadczonego w dziejach Polski, które stawało przed różnymi wyzwaniami

- napisał (pisownia oryginalna -red.) premier. 

>>> G. Stanecka-Morawska o przyszłości ustawy „kagańcowej”

Zobacz wideo

Sędzia Józef Wieczorek zmarł w 1996 roku. W latach 80., w czasach pierwszej "Solidarności" objął funkcję prezesa Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. W 1984 roku niezależnego wobec nacisków politycznych Wieczorka zastąpił Romuald Soroko, którego wspierał sędzia Andrzej Kryże, późniejszy sekretarz i podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego (lata 2005–2007).

Premier Mateusz Morawiecki złożył życzenia nieżyjącemu sędziemu. "Może i dobrze, że los oszczędził mu obserwowania waszych działań"

Na list premiera odpowiedział syn Józefa - Andrzej Wieczorek.

Szanowny Panie Premierze! Był Pan uprzejmy przesłać do mojego Ojca, Józefa Wieczorka życzenia z okazji 100 rocznicy urodzin. Niestety, mój Ojciec zmarł 15 lipca 1996, więc nie może osobiście podziękować Panu za te życzenia. To, że określenie Bartłomieja Sienkiewicza ‚państwo polskie istnieje teoretycznie’ zamanifestowało swoją aktualność po prawie pięciu latach rządów PiS-u akurat w związku z 100. rocznicą urodzin mojego Ojca – wydaje mi się być chichotem historii

- czytamy w liście wysłanym do premiera. 

"Ojciec został w czasach „Solidarności” pierwszym prezesem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie.Do dziś podlegli mu wtedy sędziowie wspominają Jego pryncypialną postawę wobec nacisków władzy, przed którymi ich bronił. W związku z jego „niedyspozycyjnością”, czyli zbyt małą ilością wyroków skazujących działaczy opozycji w czasie stanu wojennego, został w styczniu 1984 r. zastąpiony przez Romualda Soroko. Prawą ręką nowego prezesa został sędzia Andrzej Kryże skazujący działaczy opozycji demokratycznej w czasach PRL [...]. Opisane działania nie przeszkodziły Pańskiej Partii w promowaniu sędziego Kryże" - napisał Andrzej Wieczorek. 

"Z tej perspektywy również kariera pana prokuratora Stanisława Piotrowicza w państwie rządzonym przez Pana formację jawi się jako nieprzypadkowa - jest po prostu logicznym następstwem jego dyspozycyjności dla władz PRL, bo gwarantuje i Wam jego pełne oddanie." - stwierdził syn Józefa Wieczorka.

Jak przekonywał w odpowiedzi do premiera, jego nieżyjący ojciec, "byłby zdruzgotany prowadzoną dziś nagonką na sędziów i tym, jak PiS "niszczy fundamenty państwa prawa".

Więcej o: