List do polskiego prezydenta napisali dwaj demokratyczni kongresmani: Eliot L. Engel, szef komisji spraw zagranicznych, oraz Bill Keating, szef podkomisji ds. Europy, Eurazji, energii i środowiska. "Od 2015 roku pański rząd podejmuje niepokojące kroki w stronę konsolidacji władzy kosztem instytucji demokratycznych. Kroki te, między innymi próby pozbawienia urzędu dużej liczby sędziów polskiego Sądu Najwyższego oraz nękanie sędziów, którzy starają się zapewnić kontrolę nad władzą rządową, podważyły niezależność sądownictwa w Polsce" - pisali do Dudy amerykańscy politycy, wzywając go do niepodpisywania tzw. ustawy kagańcowej.
Do sprawy odniósł się szef KPRM Michał Dworczyk. - Wypowiedzi nawet szacownych instytucji, ale nie oparte na faktach, nie budzą specjalnych emocji - mówił polityk w TVN24. Dworczyk przekonywał, że proponowane przez PiS ustawy są "zbliżone do innych rozwiązań funkcjonujących w Europie, czy to w Hiszpanii, czy to w Niemczech", a "zarzuty formułowane pod adresem reformy sądownictwa, którą prowadzi Prawo i Sprawiedliwość, są po prostu nieprawdziwe".
Szef KPRM zapytany, czy list kongresmenów robi na polskich władzach wrażenie, odparł: - Robi oczywiście na nas zawsze wrażenie, kiedy pojawia się nieprawdziwa informacja na temat Polski, kiedy rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje na temat naszego kraju". - Część z tych informacji niestety rozpowszechniana jest intencjonalnie i w złej wierze przez oponentów politycznych PiS - dodał Dworczyk.
Szef KPRM przekonywał, że kongresmeni "są tak samo ludźmi i tak samo jak ludzie mylą się czasami". - Martwię się, że autor tego listu nie ma dokładnej wiedzy na temat istoty zmian w sądownictwie, które są wprowadzane w Polsce - wyznał Dworczyk. - Powinniśmy zrobić wszystko, aby nasi zagraniczni partnerzy mieli pełną informację co do tego, jakie reformy w Polsce są wprowadzane w obszarze sądownictwa - dodał.
>>> Co o ustawie dyscyplinującej sędziów myślą politycy opozycji? Zobacz rozmowę z Maciejem Koniecznym z Lewicy: