Premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie, w którym odnosi się do rozmowy Władysława Frasyniuka we wrocławskiej "Gazecie Wyborczej". Były opozycjonista skrytykował w nim twierdzenie premiera, że "komunistyczni sędziowie wychowali sobie następców", a o rodzinie Morawieckich powiedział: "Morawieccy walczyli z komunizmem? Błagam... Jeden wyjechał, o drugim nic nie słyszałem".
>>> Maciej Konieczny: PiS traci monopol na sprawy społeczne i reaguje nerwowo:
"Pal diabli, gdy ataki te - mówiąc delikatnie - bardzo niegrzeczne, są kierowane pod moim adresem. Jeśli uznam że warto, mogę odpowiedzieć, mogę przedstawić wielu świadków zdarzeń, mogę odesłać do różnych opracowań i wspomnień" - pisze Morawiecki w swoim oświadczeniu. Jak zaznacza, czuje się w obowiązku reagować, bo Frasyniuk uderza w jego nieżyjącego ojca, Kornela Morawieckiego.
Ojciec już nie może się bronić przed wypowiedziami, które fałszują jego działalność w podziemiu, a także próbują przemilczeć lub ośmieszyć (stara strategia (post)komunistów) rolę Solidarności Walczącej w odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Dlatego trzeba zareagować
- pisze Morawiecki.
Solidarność Walcząca, to tysiące do dziś bezimiennych drukarzy, to odważna walka z komuną wbrew beznadziei, na którą liczyli Kiszczak i Jaruzelski wprowadzając stan wojenny, to 600 audycji radiowych, to kontrwywiad i mrówczy kolportaż setek tytułów przez dziesiątki tysięcy zaangażowanych działaczy i sympatyków. Agenci SB nie przeniknęli do władz Solidarności Walczącej, co było ich wielkim celem, nie zniszczyli struktur (Kiszczak: nie szczędzić sił i środków dla zniszczenia Solidarności Walczącej)
- dodaje. Premier zaznacza także, że ma przekonanie, iż ludzie "Solidarności" dobrze pamiętają jego ojca. "On przez ponad 50 lat i do końca był wierny tym zasadom. Z komunistycznym złem, z ustrojem PRL, odważnie i ofiarnie walczył od 1968 roku" - kończy swoje oświadczenie.
Jak opisywaliśmy, w niedzielę słowa Frasyniuka skrytykowała siostra premiera, Anna Morawiecka, która starła się na Facebooku z żoną opozycjonisty, Magdaleną Dobrzańską-Frasyniuk. "Faktycznie coś mu piętno na mózgu odcisnęło" - napisała o Władysławie Frasyniuku siostra Mateusza Morawieckiego. Była to odpowiedź na słowa byłego opozycjonisty:, który w wywiadzie dla "GW" powiedział także: "Za moich czasów mówiło się, że komunizm odciska na mózgu swą matrycę. Jak widać, u Mateusza Morawieckiego wykonano tę operację wyjątkowo starannie".
Żona Władysława Frasyniuka odpowiedziała jej wówczas słowami: "Pani Anno, rozumiem, że to podziękowanie i przeprosiny dla W. Frasyniuka. Podziękowanie za obronę ojca w czasach, kiedy niewielu miało odwagę bronić kolegów, mimo ich słabości, a przeprosiny głównie za brata, który pluje na bohaterów i niszczy demokratyczne państwo prawa".