Czeskie media: Morawiecki chciał wprowadzić "swojego" człowieka do gabinetu unijnej komisarz. Pomóc miał Babiš

Premier Mateusz Morawiecki chciał z pomocą premiera Czech wprowadzić do gabinetu wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej popieranego przez rząd PiS urzędnika - podaje czeski portal Irozhlas.cz. Jourova miała się jednak na to nie zgodzić. Rzecznik polskiego rządu nie odniósł się na razie do tych doniesień.

Portal internetowy czeskiego publicznego nadawcy radiowego Irozhlas.cz podał w piątek, że polski rząd próbował wprowadzić zaufaną osobę do grona najbliższych współpracowników wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej, odpowiedzialnej m.in. za kwestie praworządności w unijnych krajach.

Według ustaleń czeskiego portalu, z premierem Mateuszem Morawieckim skontaktował się czeski szef rządu Andrej Babiš, któremu zależało na zatrudnieniu czeskiego urzędnika w gabinecie komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Zwrócił uwagę, że w zespole Very Jourovej od kilku lat (Jourova pełni funkcję komisarza od 2014 roku) pracuje już Polak - Wojciech Talko.

>>> Rzecznik Lewicy Maciej Konieczny o ustawie dyscyplinującej sędziów

Zobacz wideo

Mateusz Morawiecki miał odpowiedzieć szefowi rządu Czech, że Talko nie jest jednym "z jego ludzi" i miał zwrócić się do Babiša o wymianę urzędnika na innego, popieranego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Irozhlas.cz zauważa, że pracownicy gabinetów komisarzy mają dostęp do poufnych informacji i materiałów wewnętrznych. Jourova miała jednak odmówić Babišowi, szefowi partii ANO, której Jourova jest wiceprzewodniczącą. W rozmowie z dziennikiem "Hospodárské noviny" zaprzeczyła, by czeski premier prosił ją o bardziej przychylne nastawienie wobec Polski i Węgier.

Zwróciliśmy się do rzecznika rządu Piotra Müllera. Czekamy na odpowiedź.

Vera Jourova krytycznie o reformach sądownictwa

W środę w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat praworządności w Polsce. Powodem jej zorganizowania był między innymi spór wokół Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości przekonywali w Strasburgu, że zmiany w sądownictwie w Polsce były oczekiwane przez obywateli i nie naruszyły niezależności sędziów. Tymczasem według deputowanych Platformy Obywatelskiej, nowelizacje wprowadzone przez PiS doprowadziły do "poważnego naruszenia rządów prawa", co "może zagrozić pozycji Polski w Unii".

Głos w trakcie debaty zabrała wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova. W jej opinii nowa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego "nie jest niezależna" i "tworzy efekt mrożący wobec sędziów". Z tego powodu, jak mówiła czeska polityk, Komisja Europejska zdecydowała o skierowaniu wniosku do Trybunału Sprawiedliwości o zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej.

- Nowy system dyscyplinarny nie gwarantuje ochrony sędziów przed polityczną ingerencją w ich decyzje. Mimo wstępnych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Najwyższego zwykli sędziowie, którzy próbują implementować te orzeczenia są przedmiotem postępowań dyscyplinarnych. Izba Dyscyplinarna nadal działa bez ograniczeń - mówiła Jourova.

W grudniu Vera Jourova wysłała z kolei list do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz marszałków Sejmu i Senatu z apelem o wstrzymanie prac nad ustawą dyscyplinującą sędziów.

Więcej o: