KO zawiadomi prokuraturę ws. Polskiej Fundacji Narodowej. Chce jej natychmiastowej likwidacji

- Zdecydowaliśmy się na przygotowanie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu PFN - powiedział na konfernecji prasowej Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. Powołując się na sprawozdanie o wydatkach Polskiej Fundacji Narodowej, polityk stwierdził, że jej działalność "wygląda jak pralnia pieniędzy".

- Dzisiaj to też test dla premiera Morawieckiego i zwracamy się z apelem o natychmiastową likwidację PFN, która nie realizuje swoich celów, która wydaje pieniądze w sposób niezasadny i niewłaściwy, która przynosi Polsce hańbę i wstyd - mówił Tomczyk podczas konferencji.  Katarzyna Lubnauer dodała, że "nie znamy sprawozdania za 2019 rok i zapewne PFN zrobi wszystko, żebyśmy go bardzo długo nie poznali".

Tomczyk zapowiedział, że doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczyć będzie art. 296 Kodeksu karnego, czyli wyrządzenia szkody majątkowej znacznych rozmiarów.

>>> Cezary Tomczyk o działalności PFN. Zobacz co ma jej do zarzucenia:

Zobacz wideo

PFN wydała w 2018 r. 111 mln zł

Polska Fundacja Narodowa do końca roku miała czas na opublikowanie raportu o wydatkach w 2018 roku. Zrobiła to w dosłownie ostatnim momencie - dokument pojawił się w sieci w sylwestra niedługo przed północą. Jako pierwsi przeanalizowali go dziennikarze portalu Konkret 24.

Z raportu wynika, że w 2018 roku wydatki Polskiej Fundacji Narodowej były prawie sześć razy wyższe, niż w roku 2017. Łącznie jej wydatki wyniosły 111 milionów złotych (pozycja: "koszty według rodzaju razem") - 105 milionów z tej kwoty przeznaczono na cele statutowe, a pozostałe 6 milionów pochłonęły koszty administracyjne. Najwięcej, bo aż 33 miliony 416 tysięcy złotych, przeznaczono na "promocję Rzeczpospolitej Polskiej za granicą" - jak czytamy w raporcie, PFN miała m.in. "przeciwdziałać rozpowszechnianiu w kraju i za granicą informacji i publikacji o nieprawdziwych treściach historycznych". Kolejne 23 miliony złotych wydano na projekt "Polska w Ameryce" - nie wiadomo jednak, na co dokładnie zostały wydane pieniądze, bo w sprawozdaniu nie ma żadnych szczegółów na temat projektu. 

Wśród wydatków PFN w 2018 roku znalazło się także 2,5 miliona złotych wydanych na spot z Melem Gibsonem nakręcony na setną rocznicę niepodległości, a także 45,5 miliona złotych na rejsy jachtu "I love Poland". 12 milionów złotych wydano z kolei na zorganizowanie w Polsce spotkań (kampania PFN 100x100) ze stu znanymi gośćmi z zagranicy, a 166 tysięcy złotych na suplementy do tygodnika "Niedziela" pt. "o stratach osobowych Polski".

Polska Fundacja Narodowa powstała po dojściu PiS do władzy

Polska Fundacja Narodowa powstała po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy i jest finansowana z pieniędzy z kilkunastu spółek skarbu państwa (powołały ją m.in. Orlen, KGHM, PZU, PKO BP, PGNiG) i z założenia ma wspierać wizerunek Polski za granicą. W 2017 było o niej głośno, gdy wyszło na jaw, że za osiem milionów złotych sfinansowała głośną kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy", która promowała reformę wymiaru sprawiedliwości PiS - na ulicach pojawiły się billboardy z podpisem "Niech zostanie tak jak było, czy na pewno tego chcesz?" i hasłami oczerniającymi sędziów, m.in. ze stwierdzeniem, że "sędzia może kłamać bezkarnie". W listopadzie 2018 roku Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że kampania została zrealizowana wbrew statusowym celom fundacji. 26 czerwca tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację PFN, która stała na stanowisku, że kampania jest bezstronna politycznie.

Wydatki fundacji wielokrotnie wzbudzały kontrowersje. W ostatnim czasie o niejasnych związkach pomiędzy Polską Fundacją Narodową a White House Writers Group (WHWG), firmą PR która miała poprawić wizerunek Polski w USA, donosił Onet. We wrześniu ustalono, że na stworzenie dwóch 30-sekundowych spotów przeznaczyła ona 10 mln zł. Później okazało się, że PFN płaciła amerykańskiej firmie za pracę nawet po zerwaniu umowy. Jak ustalili dziennikarze Onetu, część publicznych pieniędzy przeznaczona była na wydatki Edmunda Jannigera. Jak opisywaliśmy, PFN zleciła też PR-owej firmie z USA prowadzenie profili w mediach społecznościowych. Tam również nie obyło się bez nieprawidłowości - do promowania Polski używano m.in. zdjęć z czeskiej Pragi.

Na początku 2018 roku PFN chwaliła się, że jej kampania "Today, we are still on the side of truth" i "Testimony of truth" trafiła do 180 mln odbiorców na całym świecie. a jej pośrednictwem chciano walczyć z kłamstwem nt. polskich obozów śmierci. "Kampania była prowadzona w mediach zagranicznych oraz w internecie" - informowała fundacja

Więcej o: