- Od 1 stycznia do 20 grudnia br. doszło do 63 zdarzeń drogowych, klasyfikowanych przez SOP jako kolizje drogowe z udziałem pojazdów służbowych. W dziewięciu przypadkach w pojazdach służbowych były osoby ochraniane - powiedział Interii płk Paweł Pieronkiewicz ze Służby Ochrony Państwa. Z ustaleń Radia Zet z marca tego roku wynika, że w 2017 r. SOP uczestniczył w 19 zdarzeniach drogowych, a w 2018 r. - 27. Niepokojąca tendencja jest więc widoczna.
Portal przypomina, że 26 lutego 2019 r. z kierowania SOP zrezygnował gen. Tomasz Miłkowski, w czerwcu komendantem został mjr Paweł Olszewski. Powodem zmiany na stanowisku szefa jednostki miały być zdarzenia drogowe, w których uczestniczyli funkcjonariusze służby. Miłkowski został powołany na stanowisko przez byłego już wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Obaj panowie mają być obwiniani problemami w formacji. - Zieliński jako wiceminister w MSWiA okazał się ogromnym zawodem dla funkcjonariuszy. Wyrządził bardzo wiele złego, niełatwo będzie naprawić jego błędy - twierdzi w rozmowie z portalem jeden z oficerów.
>>> Policjanci przerwali rajd 39-latka, który przekroczył prędkość o ponad 110 km/h
Płk Pieronkiewicz poinformował też, ile kosztowały naprawy aut. - Koszt naprawy ww. pojazdów służbowych do dnia 20 grudnia wyniósł 333 240,04 zł, przy czym koszt naprawy rozumiany jako strata SOP, wyniósł 22 116,80 zł - przekazał.
W mediach od dawna pojawiają się głosy, że przyczyną wzrostu zdarzeń drogowych z udziałem SOP-owców jest odejście ze służby doświadczonych funkcjonariuszy. Mówią o tym m.in. byli szefowie Biura Ochrony Rządu, w miejsce którego utworzono SOP. - Zniknięcie Jarosława Zielińskiego mogło tylko pomóc. To na pewno nie był dobry duch tej służby. Okazało się, że zmiana nazwy i kadr nie zdała egzaminu. Pracy w tej formacji nie da się nauczyć z podręczników. Funkcjonariusze stają się lepsi dzięki doświadczeniu kolegów i coraz odpowiedzialniejszym zadaniom - powiedział Interii gen Mirosław Gawor, były szef BOR. Z kolei gen Grzegorz Mozgawa skomentował, że kierowanie SOP przez Miłkowskiego "zaowocowało degrengoladą kadr" i "odwrotem wartościowych ludzi".
Przypomnijmy, że tylko w ostatnim czasie doszło do dwóch poważnych incydentów z udziałem samochodu SOP. Tvn24.pl informował, że 6 grudnia podczas wizyty Angeli Merkel w Polsce auto z kanclerz Niemiec zatrzymało się na drodze, bo funkcjonariusz błędnie uznał, że doszło do awarii samochodu. Merkel czekała w samochodzie wówczas na samochód zastępczy. Z kolei 11 grudnia doszło do kolizji limuzyny z ciężarówką. Na pokładzie rządowego auta w chwili zdarzenia znajdował się Jarosław Gowin. TVN24 informował ponadto, że SOP ukrywa przed opinią publiczną informacje o kolizjach w prosty sposób - nie wzywa policji. Tak miało być w przypadku zdarzenia, w którym uczestniczył samochód SOP z parą japońskich następców tronu - księcia Akishino i księżną Kiko. Według informacji dziennikarzy auto zahaczyło wówczas lusterkiem o inny samochód.