W ciągu ostatniego tygodnia Władimir Putin wiele razy wspominał Polskę w swoich wypowiedziach. Prezydent Federacji Rosyjskiej stwierdził na przykład, że Polska "wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji", natomiast wejście sowietów w 1939 roku na tereny Polski było efektem... utraty przez rząd w Warszawie kontroli nad wojskiem.
Czytaj więcej: "Niedowierzanie" - MSZ wydało oświadczenie ws. słów Putina na temat Polski i II wojny światowej
Wówczas po raz pierwszy zainterweniowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wydając stanowisko wobec fałszywych narracji prezentowanych przez Rosjan. Wytknięto, że takie słowa Putina "nawiązują do propagandowego przekazu z czasów totalitaryzmu stalinowskiego".
>>> Coraz więcej Rosjan pozytywnie ocenia Stalina
Nie minęło kilka dni od stanowiska MSZ, a 24 grudnia Władimir Putin znowu uderzył w Polskę, mówiąc o ambasadorze Józefie Lipskim. Zarzucił mu, że ten miał prowadzić negocjacje z Hitlerem, z którym "zgadzał się w poglądach antysemickich". Samego Lipskiego nazwał natomiast "bydlakiem i antysemicką świnią".
Czytaj więcej: Władimir Putin o polskim ambasadorze w III Rzeszy: To był bydlak i antysemicka świnia
W piątek, 27 grudnia, na Twitterze Polskiej Agencji Prasowej poinformowano, że polskie MSZ pilnie wezwało ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa. Wezwanie dyplomaty ma oczywiście związek z ostatnimi wypowiedziami Putina.