Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w poniedziałek ogłosiła decyzję w sprawie przyszłości sędziego Pawła Juszczyszyna. Sam sędzia nie zjawił się na posiedzeniu izby, tłumacząc, że "w rozumieniu konstytucji", wspomniane gremium nie jest wcale sądem.
Paweł Juszczyszyn został w listopadzie zawieszony przez prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Wszystko przez to, że Juszczyszyn domagał się ujawnienia list poparcia sędziów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Wtedy odwołano go też z delegacji do Sądu Okręgowego w Olsztynie - tę decyzję podjął minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
23 grudnia Izba Dyscyplinarna oznajmiła, że uchyla zawieszenie Pawła Juszczyszyna, zarządzone przez prezesa Nawackiego. Tym samym Juszczyszyn może wrócić do orzekania (miał być zawieszony do 29 grudnia).
Sędziowie Izby SN przekazali, że rozstrzygano jedynie zasadność odsunięcia sędziego na podstawie sformułowanych wobec niego zastrzeżeń. Według Izby Dyscyplinarnej Juszczyszyn nie miał podstaw do tego, by domagać się list poparcia dla kandydatów do nowej KRS, natomiast decyzja prezesa Sądu Rejonowego wobec sędziego była "niezasadna i to w stopniu oczywistym".
- Nie sposób przesądzać, czy to był błąd sędziego (Juszczyszyna - red.), czy było to skutkiem intencjonalnych zamierzonych działań, dla których wyrok TSUE był jedynie pretekstem, a nie podstawą - padło na posiedzeniu.
Uchwała nie jest prawomocna. Zażalenie na decyzję można złożyć w ciągu siedmiu dni. Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych Piotr Schab po ogłoszeniu decyzji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego nie potwierdził, czy takie zażalenie zostanie złożone, jednak zaznaczył, że na pewno będzie potrzeba precyzyjnie przeanalizować motywy uchwały Sądu Najwyższego.
>>> Tak sprawę Juszczyszyna opiniował w Gazeta.pl poseł PiS: