Bodnar o ustawie "kagańcowej": Przyjęcie tej ustawy to droga do prawniczego polexitu. Owacja

Projekt ustawy PiS o sądach narusza ustawę zasadniczą i w istocie zakwestionuje uczestnictwo Polski w europejskim wymiarze sprawiedliwości - ostrzegał w Sejmie Adam Bodnar. Rzecznik Praw Obywatelskich mówił, że ustawa jest drogą do "prawniczego polexitu". Po wystąpieniu dostał owacje na stojąco od opozycji.

Sejm wznowił obrady i po godzinie 12:30 zaczęło się drugie czytanie przygotowanego przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości projektu zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Nad ranem projekt ustawy nazywanej przez krytyków "kagańcową" został przyjęty w komisji. Wcześniej przyjęto poprawki PiS i odrzucono te, które proponowała opozycja. Opozycja dalej krytykowała projekt podczas posiedzenia na sali plenarnej. Głos zabrał też Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar

- Jako Rzecznik Praw Obywatelskich mam obowiązek stać na straży praw człowieka i obywatela. Prawo do sądu, a w szczególności prawo do niezależnego sądu, to jedno z praw określonych w konstytucji i umowach międzynarodowych, które Polska ratyfikowała. Z różnych powodów i za pomocą różnych środków prawnych prawo do niezależnego sądu jest w Polsce podważane od co najmniej 4 lat - zaczął Bodnar. Przypomniał, że w związku z tym "doczekaliśmy się licznych, krytycznych uwag ze strony ONZ, Rady Europy, OBWE czy UE" i czterokrotnie w sprawie różnych reform wypowiadał się TSUE.

Posłuchaj wystąpienia Adama Bodnara:

Zobacz wideo

"Wprowadzone w nocy poprawki pogarszają sytuację"

- Zaniepokojenie sytuacją w Polsce jeżeli chodzi o sądownictwo wyrażają obywatele w czasie protestów, organizacje pozarządowe, dziekani wydziałów prawa i wszystkie osoby, którym na sercu leży przestrzeganie konstytucji - powiedział. 

Zarzucił, że zamiast porządkowania i naprawiania wymiaru sprawiedliwości, obserwujemy "represje wobec sędziów", dyskredytowanie przedstawicieli władzy sądowniczej i debatę nad ustawą, która - jego zdaniem - "pogłębi kryzys praworządności".- Kryzys praworządności nie jest neutralny dla obywateli - ostrzegał Bodnar.

Wszelkie zakłócenia, jeśli chodzi o gwarancję prawa do sądu, będą miały wpływ na respektowanie zasady wzajemnego zaufania, jeśli chodzi o funkcjonowanie systemów sądowych państw członkowskich UE. W przypadku braku rozwiązania obecnego kryzysu będzie to oznaczało brak możliwości uznawania orzeczeń polskich sądów przez sądy innych państw członkowskich, a także brak możliwości współpracy z polskimi sądami

 - powiedział. Skrytykował też zmiany wprowadzone przez komisję w nocy z czwartku na piątek oraz pośpiech i brak konsultacji, co już kolejny raz cechuje zmiany w sądownictwie autorstwa PiS. 

- Moim zdaniem wprowadzone w nocy poprawki nie poprawiają sytuacji. Co więcej, wręcz pogarszają sytuację. Mam wrażenie, że niektóre nie były konsultowane z zainteresowanymi organem, bo trudno się tego spodziewać między godziną 22 a 5 nad ranem - podkreślał, wskazując, że najprawdopodobniej niektóre zapisy nie były konsultowane z Kancelarią Prezydenta.

Bodnar ocenił, że niektóre zapisy projektu PiS łamią Europejską Konwencję Praw Człowieka. - Sędziowie maja nie tylko prawo, ale i obowiązek wypowiadać się na tematy dotyczące sądownictwa, niezawisłości sędziów. Dlaczego? Ponieważ są specjalistami, po to zostali wykształceni, żeby się na ten temat wypowiadać. To nie jest polityka, to jest działalność, która służby obronie spraw obywatelskich - mówił. 

 - Projekt narusza ustawę zasadniczą, w istocie zakwestionuje uczestnictwo Polski w europejskim wymiarze sprawiedliwości i obniży prawną ochronę jednostek. Uważam, że przyjęcie tej ustawy to droga do prawniczego polexitu, wyjścia Polski z Unii Europejskiej - mówił Adam Bodnar, kończąc swoje wystąpienie. Opozycja nagrodziła je brawami na stojąco:

Zobacz wideo
Więcej o: