Około godziny 14:00 w czwartek 19 grudnia Straż Marszałkowska wyniosła z budynku Sejmu mężczyznę, który na galerii sejmowej chciał rozwinąć transparent z napisem "Brońcie niezależności sądów". To Obywateli RP, Paweł Wrabec. W chwili zdarzenia towarzyszyły mu dwie kobiety - Ewa Trojanowska (również działaczka Obywateli RP) oraz Małgorzata Nowogońska. Aktywiści weszli na galerię legalnie, mieli odpowiednią przepustkę.
Wyniesiony przez Straż Marszałkowską aktywista to znajomy posłanki Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry. Gdy na galerii sejmowej zaczęła się szamotanina, polityczka zareagowała. Złapała aktywistę za rękę, a strażnikom powiedziała, żeby odpuścili. Z relacji Klaudii Jachiry wynika, że wtedy straż użyła wobec niej siły.
- Mam na to świadka - była ze mną posłanka Ula Zielińska z Zielonych. Może będzie to widać na nagraniu. Moja nietykalność poselska została naruszona. Strażnicy zasłaniali Pawła tak, żebym nie mogła podejść. On nie był agresywny - powiedziała Klaudia Jachira w rozmowie z OKO.press.
Paweł Wrabec wyjaśnił z kolei, że chciał zaprotestować przeciwko łamaniu Konstytucji i zachowaniu posłów opozycji. Aby utrudnić zadanie Straży Marszałkowskiej, usiadł na ziemi. Gdy go podniesiono, aby wynieść z sali, zaczął krzyczeć: "Wolne sądy!".
- Ku memu zdziwieniu panowie strażnicy czuli się niezręcznie. Przepraszali. Mówili, że mają takie polecenie, muszą nas wyprosić z Sejmu, bo mają takie rozkazy. Byli stanowczy, ale grzeczni. Nic mi się nie stało. Pytali, czy wezwać pogotowie, powiedziałem, że to nie ma sensu. Nie będę też nigdzie zgłaszał tego wydarzenia - relacjonował Paweł Wrabec w rozmowie z OKO.press, nazywając siebie "Rejtanem obywatelskim".
Warto też dodać, że podczas wystąpienia posła PiS Jana Kanthaka przeciw tzw. ustawie kagańcowej protestowało troje posłów, w tym Klaudia Jachira. Politycy pokazywali szalik z napisem "Konstytucja". Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki udzielił im nagany i zapowiedział ewentualną karę - relacjonuje Radio ZET.
Drugi dzień 2 posiedzenia Sejmu X kadencji Sejm/Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl