Po nocnych głosowaniach w Sejmie. Co dokładnie zawiera ustawa PiS o sądach? Wyjaśniamy

W czasie nocnych obrad komisji sprawiedliwości przyjęto 22 poprawki do ustawy o sądach, nazywanej przez krytyków "kagańcową". Odrzucono z kolei ponad 80 poprawek opozycji. Przyjęte zmiany m.in. wykreślają obowiązek ujawniania przez sędziów aktywności w internecie oraz potencjalny zakaz zadawania pytań prejudycjalnych.

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka opowiedziała się za dalszym procedowaniem projektu ustawy o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Za ogólnym przyjęciem projektu opowiedziało się 14 posłów, przeciw było 10. Poprawki partii rządzącej zmieniły niektóre z kontrowersyjnych przepisów, jednak odrzucono wszystkie zmiany proponowane przez opozycję. Ustawa "kagańcowa" była krytykowana przez ekspertów, w tym Biuro Analiz Sejmowych. 

 Co zakłada projekt w obecnym kształcie?

  • Zwiększa zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych.
  • Poszerza kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnień do sprawowania wymiaru sprawiedliwości.
  • Zakłada wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące "uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".
  • Sędziowie mają odpowiadać dyscyplinarnie także za "działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania" oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

Na mocy poprawek PiS-u zmieniono niektóre części ustawy:

  • Wykreślono przepis, który - jak powiedział poseł Porozumienia Gowina Kamil Bortniczuk -  potencjalnie mógł być odebrany, jako zakaz zadawania przez sędziów pytań prejudycjalnych jako takich.
  • Wykreślono punkt mówiący o obowiązku składania przez sędziów oświadczenia dotyczącego aktywności w internecie na portalach społecznościowych czy prowadzenia stron internetowych. W pierwotnej wersji sędziowie mieli być zobowiązani do podawania nicku swoich kont w internecie. 
  • Wykreślono przepis, wg którego sędzia odpowiada dyscyplinarnie za "odmowę stosowania przepisu ustawy, jeżeli jego niezgodności z Konstytucją lub umową międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie nie stwierdził Trybunał Konstytucyjny"
  • W przepisie o tym, co nie może być przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego wykreślono zakaz zakaz podejmowania "uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów" i zastąpiono zakazem "uchwał podważających zasady funkcjonowania władz RP i jej konstytucyjnych organów".
  • Do ustawy dodano preambułę. Autorzy ustawy piszą w niej m.in., że "w poczuciu odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości (...) władza zwierzchnia uznaje konieczność poszanowania trójpodziału władzy", i uchwala ustawę "w poszanowaniu wartości demokratycznego państwa prawa", "realizując prawo obywateli do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy"; "uznając, że każdemu sędziemu należy zapewnić warunki godnego wykonania zawodu sędziego".

Zobacz też: Zgorzelski o pomyśle okrągłego stołu ws. sądów:

Zobacz wideo

"Ta preambuła jest zwykłą fikcją"

Partia rządząca przekonuje, że dzięki poprawkom projekt "lepiej oddaje intencje wnioskodawców". Ale opozycja ocenia, że nie zmieniają one istotnie ustawy.

- Właściwie nic nie zmieniają oprócz tego, że sędziowie i prokuratorzy nie będą musieli ujawniać swoich kont na Twitterze i Facebooku, czy innych portalach społecznościowych, ale tak naprawdę nic one merytorycznego nie zmieniają, bo to jest duży akt, zmienia wiele ustaw - ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki. Skrytykował też preambułę, która wg wiceministra Marcina Warchoła "wyjaśnia sens i ducha projektu".

- Ta preambuła jest zwykłą fikcją, bo ona nie będzie w prawdziwych ustawach, ona będzie po prostu tylko w tej ustawie technicznej, czyli kompletnie bez znaczenia - argumentował Kropiwnicki.

Więcej o: