Bałagan i awantury podczas prac nad ustawą dyscyplinującą. "Komisja ociera się o żenadę"

Po porannej wpadce opozycji PiS mogło szybko przejść do I czytania tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów. Jeszcze w czwartek wieczorem projekt trafił na komisję sprawiedliwości, a ta w nocy go przyjęła. Niewiele brakowało natomiast, by komisja ustawę odrzuciła.

Posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, które rozpoczęło się po 19.30 w czwartek. Do godziny 23 posłom i posłankom udało się jedynie przebrnąć przez dwa punkty porządku posiedzenia. Dopiero po wielu godzinach, nad ranem, komisja zagłosowała za przyjęciem ustawy o sądach. Około 9.00 rano w piątek trafi ona do drugiego czytania w Sejmie

Kłótnie na komisji

Jak wyglądały obrady? Doszło do sporej kłótni wokół poprawki, która wprowadzałaby do ustaw preambułę. Co rusz na komisji dochodziło do kłótni: o wnioski formalne, o przerwę czy o treść preambuł.

>>> "Trzeba to anulować, bo my przegramy" - co wydarzyło się w Sejmie na pierwszym posiedzeniu?

Zobacz wideo

Ważny natomiast był sam początek - wówczas prawnik z Biura Legislacyjnego Sejmu Łukasz Nykiel wyliczył, jakie punkty ustawy dyscyplinującej sędziów mogą być sprzeczne z obowiązującym prawem. Stwierdził też:

Naruszeniem Konstytucji jest stanowienie przepisów niejasnych, wieloznacznych, które nie pozwalają obywatelowi na przewidzenie konsekwencji prawnych jego zachowań.

Czytaj więcej: "Ustawa kagańcowa" w ekspresowym trybie trafiła do komisji. To efekt nieobecności posłów opozycji

Po krytyce wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł stwierdził jedynie, że "stanowisko Biura Legislacyjnego mocno go dziwi".

"Wprowadzamy stan wojenny w wymiarze sprawiedliwości"

Zaledwie po godzinie wiele mogło się rozwiązać, głosowano bowiem odrzucenie projektu w całości. Opozycji zabrakło jednego głosu - "przeciw" było 13 posłów, 12 - "za". Wtedy też zaczęły się powolne prace nad oceną tytułu projektu ustawy, a Adam Szłapka z Nowoczesnej zgłaszał, że nowelizacja powinna nosić tytuł "Ustawa o bezkarności polityków PiS-u".

Później kłócono się o preambułę, jaką chciało dodać Porozumienie, ale były też dwa projekty nowych preambuł do nowelizacji. Poseł Krzysztof Piątkowski z KO wyrecytował:

38 lat od wprowadzenia przez władze komunistyczne stanu wojennego w Polsce postanowiliśmy wprowadzić stan wojenny w wymiarze sprawiedliwości. Posługując się tymi samymi argumentami, co ówczesne władze: groźbą anarchii i koniecznością przywrócenia porządku. Z pełną odpowiedzialnością nawiązujemy symboliką do haniebnej daty 13 grudnia.

Inną preambułę zgłosiła Magdalena Filiks, także z KO, mówiąc:

W nocy z 18 na 19 grudnia my, posłanki i posłowie PiS, zdecydowaliśmy się wprowadzić w Polsce dyktaturę.

Obydwie - dosyć szybko - przepadły. W ten sposób wśród awantur, przerw, kłótni i odbierania sobie głosu, przebiegły prawie cztery godziny posiedzenia.

Poseł Ozdoba czyta poprawki, opozycja protestuje

Kulminacyjnym momentem było odczytywanie przed godziną 23 treści zgłoszonych do ustawy poprawek przez posła PiS Jacka Ozdobę. Ozdoba, czytając treść, ograniczał się do fragmentów, przez co jego wypowiedzi brzmiały następująco:

Poprawka numer 9. W artykule 2, w punkcie 4, w artykule 26, w paragrafie 2.

Po czym przechodził do kolejnej poprawki. Opozycja oprotestowała taki sposób procedowania ustawy, podnosząc, że niektórych poprawek po prostu jej nie dostarczono, a wśród posłów słychać było komentarze:

Poseł Ozdoba nie wie, co czyta; komisja ociera się o żenadę; może jakaś osoba dorosła to przeczyta.

Mikrofon nie był wyłączony. "Nie dawaj tamtym!"

Oprócz trybu procedowania poprawek oburzające były też ustalenia między wiceprzewodniczącymi a przewodniczącym z PiS. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy wychwyciła, jak wyglądały te rozmowy (zobacz poniższe nagranie, jakie zamieściła na Twitterze). Okazuje się, że wiceprzewodnicząca Milczanowska zachęcała, by nie dawać treści poprawek "tamtym posłom", czyli opozycji.

- PiS ma ewidentnie problem z wyłączaniem mikrofonów - skomentowała Dziemianowicz-Bąk:

"Nie dawaj tamtym posłom" - czyli kolejna odsłona demokracji a la PiS. Oraz: ustawa sądowa to taki "projekt poselski", że do zgłaszanych doń poprawek posłowie PiS potrzebują zgody ministra Kalety... Oraz: PiS ma ewidentnie problem z wyłączaniem mikrofonów.

Więcej o: